Tomas Huk

i

Autor: cyfrasport Tomas Huk

Piast w półfinale PP

Ależ klęska mistrzów kraju! Po prawie dwóch latach Raków stracił gole w Pucharze Polski i odpadł z HUKIEM

2024-02-27 19:22

Trzy razy z rzędu zagrał zespół spod Jasnej Góry w finale krajowych rozgrywek pucharowych, dwukrotnie po to trofeum sięgając. Czwartego występu w decydującym boju jednak nie będzie: kres częstochowskim ambicjom i nadziejom położył Piast, który przecież tej wiosny w ekstraklasie nie zachwycał formą i punktową zdobyczą.

- Nie będę oryginalny, jeśli powiem, że bardzo bym ten Puchar Polski chciał zdobyć – Aleksandar Vuković jako zawodnik sięgał po to trofeum z Legią, ale w roli trenera jeszcze go nie zdobył. We wtorkowy wieczór jego podopieczni zrobili duży krok ku temu, by ich opiekun mógł w końcu ową „dziurę” w zawodowym CV wypełnić.

Raków przyjechał na Okrzei ze swym „dobrym duchem”, Zoranem Arseniciem, którego występ nie był pewny w stu procentach. Owego dobrego ducha – ducha walki – częstochowianom jednak ostatecznie w Gliwicach zabrakło. Wolni, ociężali, a przede wszystkim zadziwiająco zagubieni we… własnym polu karnym byli mistrzowie kraju.

Po prawie dwóch latach Raków stracił gole w Pucharze Polski i odpadł z HUKIEM

Niecelna „główka” Kamila Wilczka, dobra interwencja Vladana Kovacevicia po strzale Serhija Krykuna, wreszcie Stratos Svarnas wybijający piłkę z linii bramowej po uderzeniu Tomaša Huka – to wykaz okazji niewykorzystanych przez gliwiczan przed przerwą. A przecież w końcu padł i gol dla nich. Starczył duet gospodarzy w „szesnastce” Rakowa, by – mimo obecności ośmiu (!) graczy gości – zrobiło się 1:0. Jakub Czerwiński dorzucaną przez Michaela Ameyawa piłkę zgrał głową, a wspomniany już Huk w ten sam sposób wpakował ją do bramki.

Warto zauważyć, że był to pierwszy gol stracony przez Raków w Pucharze Polski od maja 2022, kiedy w finale tych rozgrywek częstochowianie wygrali 3:1 z Lechem. W następnej edycji drużyna spod Jasnej Góry pięć gier kończyła z czystym kontem strat, a finał przegrała dopiero w „jedenastkach”. W tej edycji zaś w 1/16 i 1/8 finału wygrywała „do zera”. Pierwsze po siedmiu grach „na czysto” stracone bramki okazały się nie tylko bolesne, ale wielce ważące: Rakowa nie ma w półfinale…

Huk, który był największym zagrożeniem bramki gości przed przerwą, na drugą połowę już nie wyszedł (kontuzja), ale znalazł godnego następcę, też z szeregów obronnych Piasta. Krótko po przerwie w ogromnym zamieszaniu na przedpolu bramki częstochowian najprzytomniejszy okazał się Jakub Czerwiński i z bliska pokonał Vladana Kovacevicia po raz drugi.

2:0 to niebezpieczny wynik – mawiał były selekcjoner Biało-Czerwonych. Ale – po pierwsze – częstochowianie sprawiali wrażenie nie tylko znokautowanych wynikiem, ale także zupełnie wyzutych z sił i ochoty na grę; po drugie zaś – Piast robił swoje. Jorge Felix potrzebował niespełna 100 sekund od wejścia na murawę, by przypieczętować awans swej drużyny.

Puchar Polski – ćwierćfinał

Piast Gliwice – Raków Częstochowa 3:0 (1:0)

1:0 Huk 25. min, 2:0 Czerwiński 49. min, 3:0 Felix 68. min

Sędziował Tomasz Kwiatkowski. Widzów 3864

Piast: Plach – Pyrka, Mosór, Czerwiński, Huk (46. Holubek) – Ameyaw, Dziczek (90+3. Mokwa), Chrapek, Tomasiewicz Ż, Krykun (74. Kostadinov Ż) – Wilczek (67. Felix)

Raków: V. Kovacević – Racovitan, Arsenić, Svarnas – Berggren, Koczerhin (72. Barath) – Tudor, Yeboah (46. Crnac), Nowak (72. Otieno), Drachal (83. Myszor) – Zwoliński Ż (83. Cebula Ż)

Sonda
Czy Dawid Szwarga powinien pozostać trenerem Rakowa?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze