„Portowcy” – ustami ich dyrektora sportowego, Dariusza Adamczuka – nie kryją ambicji powrotu na miejsce na podium mistrzostw Polski (jak w sezonie 2021/22), a po cichu mówią nawet o złotych medalach. W Grodzisku Wielkopolskim mają szansę na pomyślną inaugurację; nie tylko z racji własnych wzmocnień, dokonanych w letniej przerwie, ale także… osłabień rywala. Najważniejsze – to brak najlepszego snajpera „Zielonych”. Adama Zrelaka nie oglądaliśmy w letnich sparingach Warty.
- Potrzebuje jeszcze do dwóch tygodni, bo takie jest jego „spóźnienie” za resztą drużyny – mówi trener Dawid Szulczek. I zapowiada, że Słowak „wyrówna braki” najprawdopodobniej na mecz trzeciej kolejki, z częstochowskim Rakowem. - Na razie trenuje indywidualnie, ale w przyszłym tygodniu wskoczy na naprawdę mocne obciążenia – dopowiada szkoleniowiec Warty.
Ciut dłuższy powrót do formy czeka Dimitriosa Stavropoulosa. Natomiast Michał Kopczyński i Konrad Matuszewski – kolejne znaczące postaci w teamie Szulczka – do gry gotowi być mają najwcześniej w drugiej połowie sierpnia.
Grając z Kopczyńskim w składzie, ale bez pozostałej trójki, na początku lipca Warta przegrała bezdyskusyjnie – 0:3 – sparing z „portowcami”, rozegrany w Opalenicy. Pogoń to dla niej niewdzięczny rywal – od chwili powrotu do ekstraklasy, w trzech kolejnych sezonach poznaniacy nie wygrali żadnego z sześciu meczów ze szczecinianami.
- Po tym sparingu jestem przekonany, że Pogoń może włączyć się do walki o mistrzostwo, a już na pewno znajdzie się w top 4 ligi – podkreśla Dawid Szulczek, bynajmniej jednak, mimo wspomnianych kłopotów personalnych, nie skreślając szans swych podopiecznych na sprawienie niespodzianki. - Ja mam nadzieje, że uda nam się połączyć dwie rzeczy: pokazać dobrą gre i jednocześnie dopisać jakieś punkty – zapowiada trener warciarzy.
Mecz Warta Poznań - Pogoń Szczecin rozpocznie się w Grodzisku Wlkp. w piątek o godz. 18.00. Transmisja w Canal+ Sport i Canal+ Family.