"Super Express": - To prawda, że ustaliłeś już z Wisłą warunki półrocznego kontraktu?
Issa Ba: - Prawda, jesteśmy dogadani. Teraz na kilka dni muszę jednak wrócić do Senegalu, bo mój syn jest chory. Sprawdzę, co się z nim dzieje, może wezmę go na leczenie do Francji, a w przyszłym tygodniu pojawię się w Polsce, żeby przejść testy medyczne i podpisać kontrakt.
- Można o tobie przeczytać niesamowite historie. Małżonka oskarżyła cię, że próbowałeś porwać i wywieźć z Senegalu trzech waszych synów i twoją kochankę, i to na dokumentach żony!
- Czego to nie zrobią zostawione kobiety! Nigdy o tym nie rozmawiałem z dziennikarzem, ale powiem ci: moje małżeństwo rozpadło się już jakiś czas temu, a była żona za punkt honoru postawiła sobie, aby zatruć mi życie. Naopowiadała senegalskim gazetom jakichś niestworzonych historii. Zaręczam, że własnych dzieci nigdy nie porywałem, bo mam z nimi normalny kontakt.
Patrz też: Mayoral - uczył się strzelać w Barcelonie, będzie gwiazdą Polonii
- Co możesz dać Wiśle? Grałeś w Auxerre, ale przez ostatnie pół roku nie miałeś klubu
- Mam duże doświadczenie z Francji. W wieku 18 lat trafiłem do drugoligowego Laval, potem było Chateauroux, aż w końcu do Auxerre. W drugiej lidze francuskiej rozegrałem prawie 150 meczów, strzeliłem 23 gole. W Auxerre pierwszy sezon też miałem bardzo dobry, ponad 20 meczów w ekstraklasie. Potem jednak odniosłem kontuzję kolana i zanim doszedłem do siebie, klub postawił na innych. Gram w środku pola, ale przydaję się też pod bramką. 6-7 goli na sezon mogę zagwarantować.
- W Auxerre spotkałeś polskiego piłkarza .
- Jelenia. Na początku był bardzo nieśmiały, ale teraz nikt nie wyobraża sobie klubu bez niego. Jak Jeleń nie gra, to tak jakby Auxerre nie miało napastnika na boisku.
- Po trzech sezonach rozwiązałeś kontrakt z Auxerre i
-... miałem rozmawiać z Espanyolem Barcelona. Sprawy się jednak skomplikowały i do Espanyolu nie trafiłem, trenowałem w trzecioligowej Terrasie, ale tylko dla podtrzymania formy. Nie zamierzałem tam grać, to za niskie progi. Miałem oferty z Dubaju i Kataru, jednak tam to mogę jechać na emeryturę. Odrzuciłem też kilka propozycji z drugiej ligi francuskiej, bo chcę w końcu pograć o coś wyższego. A Wisła to kandydat do mistrzostwa Polski i Ligi Mistrzów.
- Z Senegalem brałeś udział w mistrzostwach Afryki 2006.
- Tak, w meczu z Zimbabwe zdobyłem nawet gola na 2:0. Doszliśmy wtedy do półfinału. Byłem też finalistą Pucharu Francji, a z Chateauroux i Auxerre grałem w Pucharze UEFA. We Francji grałem m.in. przeciw Ronaldinho. Jak zobaczyłem, co on potrafi, to stał się moim idolem. Trochę w piłce widziałem, ale czegoś takiego jeszcze nie. Ja taki dobry nie jestem, ale w Polsce na pewno sobie poradzę.