Beniaminek z Legnicy wciąż bez wygranej w lidze, pognębiony w derbowym spotkaniu po samobójczym golu

W I połowie niewiele jednak na to wskazywało. To raczej podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego nadawali ton boiskowym wydarzeniom. Znakomitą okazję – dzięki sprytnemu „pireutowi” w polu karnym – miał Angelo Henriquez, w którym szkoleniowiec Miedzi pokłada wielkie nadzieje na przyszłość. Świetnie interweniował w tej sytuacji Kacper Bieszczad, bardzo konsekwentnie dorzucający kolejne „tysiączki” do akcji „Murowane pomaganie”. Pomogli mu też przeciwnicy – Olaf Kobacki na przykład potrafił przeprowadzić świetną akcję indywidualną, ale w decydującym momencie, celując z ostrego kąta, chybił jednak nieznacznie.

Kiedy legniccy kibice oczekiwali, że po przerwie gospodarze będą skuteczniejsi, spadł na nich zimny prysznic. Centra Kacpra Chodyny została przez Jona Aurtenetxe przecięta tak niefortunnie, że Paweł Lenarcik nie miał szans na skuteczną interwencję! Samobójcze trafienie podcięło graczom Miedzi skrzydła i od tej pory w zasadzie odliczaliśmy już tylko dobre sytuacje gości. Golkiper miejscowych wygrał pojedynek „jeden na jeden” z Chodyną, a potem w sukurs przyszła mu poprzeczka po strzale głową Jarosława Jacha. I tak jednak to podopieczni Piotra Stokowca zeszli z boiska w roli zwycięzców, awansując w tym momencie na czwarte miejsce w tabeli.

Miedź Legnica – Zagłębie Lubin 0:1 (0:0)

0:1 Aurtenetxe 53 min (samob)

Sędziował Paweł Malec (Łódź). Widzów 5188.

Miedź: Lenarcik – Gammelby, Mijusković, Aurtenetxe ż, Martinez ż – Matuszek ż – Zapolnik (63. Narsingh), Dominguez (69. Obieta), Chuca (69. Naveda), Kobacki ż – Henriquez ż (82. Lehaire)

Zagłębie: Bieszczad – Kopacz ż, Ławniczak, Jach, Giorbelidze (71. Bartolewski) – Makowski – Chodyna, Łakomy (82. Pieńko), Starzyński (65. Poletanović), Dieng – Doleżal (65. Kobusiński)

Były piłkarz Miedzi, Patryk Makuch, i jego muza