Lukas Podolski

i

Autor: Cyfra Sport Lukas Podolski

W ekstraklasie

Boiskowa furia Lukasa Podolskiego, mistrz świata bezradny i sfrustrowany w szeregach bez(o)bronnego Górnika [WIDEO]

2022-07-18 20:53

Letnie wydarzenia w Górniku: rozstanie z Janem Urbanem, rozpad linii defensywnej z ubiegłego sezonu, parę zaskakujących ruchów transferowych – to wszystko mogło budzić niepokój zabrzańskich kibiców. Mimo to całkiem sporo przyszło ich na inauguracyjny mecz na Arenie Zabrze z Cracovią – była to najlepsza frekwencja w 1. kolejce ekstraklasy. Wychodzili srodze rozczarowani. Zresztą nawet Lukas Podolski, który przed pierwszym gwizdkiem prosił ich o wyrozumiałość, stracił w pewnym momencie poniedziałkowego meczu nerwy.

- Nie możemy wpadać w panikę, jeśli się na początku nie uda. Sezon jest długi – apelował do kibiców „Poldi” również za pośrednictwem „Super Expressu”. Były mistrz świata w minionych tygodniach angażował się w Zabrzu w działania różnej natury: pośredniczył w zbieraniu trenerskich ofert, załatwiał sponsorów i partnerów biznesowych. I pewnie gra boiskowa Górnika też wyglądałaby inaczej, gdyby na boisku pojawiło się jeszcze dziesięciu kolejnych zawodników z numerem 10.

W zespole zabrzańskim brakowało jednak zrozumienia – również po niektórych zagraniach LP10. Przede wszystkim jednak tego zrozumienia brakowało w defensywie, w której rolę trzech środkowych obrońców grał faktyczny stoper oraz dwóch zazwyczaj bocznych obrońców. Nic dziwnego, że niemal każda kombinacyjna akcja Cracovii powodowała alarm pod bramką debiutującego w ekstraklasie Kevina Brolla. Nie mógł on w I połowie zapobiec utracie dwóch goli, będących zresztą efektem ładnej kombinacyjnej gry „Pasów”.

Legia Warszawa straci gwiazdę? Wpłynęła wielka oferta z czołowej ligi, może nie być odwrotu

Obrazem frustracji Lukasa Podolskiego była jego reakcja na gwizdek arbitra wieńczący koniec pierwszej połowy. Kopnięta ze złością przez „Poldiego” piłka poszybowała nad przeznaczoną do rozbiórki starą trybuną, lądując kilkadziesiąt metrów dalej, w okolicach parkingu.

Potworna kontuzja obrońcy Legii. Czeka go operacja, rehabilitacja będzie trwała wiele tygodni

Druga część gry nie zmniejszyła rozgoryczenia mistrza świata. Obrońcy zabrzańscy mieli mniej okazji do popełnienia błędów, bo goście – usatysfakcjonowani wynikiem – znacznie rzadziej próbowali siać ferment w ich szeregach. Budowanie groźnych akcji przychodziło jednak „górnikom” z dużym trudem – znacznie większym niż w ubiegłym sezonie, choć przecież akurat o wymiernych stratach personalnych w ofensywie trudno mówić.

- Myślę, że potrwa chwilę, aż to wszystko ułoży się na boisku – trzeba jeszcze raz przywołać słowa Lukasa Podolskiego sprzed inauguracji sezonu. Mecz z Cracovią jako żywo przypominał jego początki w zabrzańskiej drużynie przed rokiem, kiedy między nim a zespołem brakowało „czucia”, doskonale widocznego w dalszej części sezonu. Czy i teraz niezwykły potencjał „Poldiego”, prezentowany ostatnio na zupełnie innych polach, uda się wykorzystać także na murawie? Spore wyzwanie przed trenerem Bartoschem Gaulem, znacznie przecież mniej doświadczonym niż Jan Urban, który ostatecznie skutecznie powiązał wszystkie nitki w górniczej ekipie.

Na razie w Zabrzu zaś czekają na angaż Richarda Jensena, fińskiego stopera grającego w ostatnich kilku sezonach w Holandii (Twente Enschede, Roda Kerkrade).

Górnik Zabrze – Cracovia 0:2 (0:2)

0:1 Loshaj 24 min, 0:2 Rakoczy 42 min. Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok). Widzów 16748.

Górnik: Broll – Olkowski, Janicki, Janża ż – Dadok ż (82. Szymański), Mvondo (73. Stalmach), Manneh, Cholewiak (75. Kotzke) – Podolski, Nowak – Włodarczyk (46. Krawczyk ż).

Cracovia: Niemczycki – Jugas, Rodin, Ghita – Kakabadze (66. Rapa), Loshaj (66. Oshima), Rasmussen, Pestka – Rakoczy (59. Kallman), Myszor (80. Knap) – Makuch (80. Balaj).

Tak Ivi Lopez widzi Raków Częstochowa w tym sezonie. Najlepszy piłkarz ekstraklasy mówi o celach klubu

Sonda
Jak wypadnie Górnik Zabrze w sezonie 2022/23 w ekstraklasie?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze