Bracia Mak: Rozróżniają nas bez problemów [WYWIAD]

2014-06-05 4:30

Z 46 goli strzelonych w tym sezonie przez Bełchatów bracia Makowie zdobyli aż 18 bramek. Bez bliźniaków Michała (23 l., 13 trafień) i Mateusza (23 l., 5 goli) GKS mógłby tylko pomarzyć o powrocie do Ekstraklasy. Teraz szefowie klubu mają ból głowy, jak zatrzymać w ekipie "Brunatnych" zabójczo skuteczny duet. Chętnych na Maków bowiem nie brakuje...

"Super Express": - Przed Bełchatowem pożegnalny mecz w I lidze, a was media już zdążyły sprzedać do Lechii. Przenosicie się latem do Gdańska?

Michał Mak: - Szczerze? Nic na ten temat nie wiemy. Dobrze nam w Bełchatowie. Jeśli drużyna zostanie wzmocniona 3-4 wiedzącymi, o co chodzi, chłopakami, to jestem pewien, że w Ekstraklasie nie będziemy chłopcami do bicia. Dodatkowo po kontuzji wróci Kamil Wacławczyk. Naprawdę nie musimy się nikogo bać.

Zobacz również: Piłkarz Legii: Ostre balety trwały nawet trzy dni

Mateusz Mak: - Przede wszystkim trzeba znaleźć zastępcę dla Maćka Wilusza, który odchodzi do Lecha. Przed szefami klubu ciężkie zadanie, bo Maciuś to stoper pierwsza klasa. Nasze odejście to tylko medialne spekulacje. Mamy jeszcze półtora roku kontraktu w GKS i go wypełniamy. Na początku sezonu było wokół nas za dużo zamieszania. Wszędzie tylko odejdą czy zostaną? Teraz chcemy w ciszy robić swoje.

- Kto w tym sezonie był lepszy: Michał czy Mateusz?

Mateusz: - Michał! 13 goli mówi samo za siebie.

Michał: - Tyle że większość z tych bramek zdobyłem z podań Matiego. Cały zespół zasłużył na brawa.

- A kłócicie się na boisku jak bracia Brożkowie?

Michał: - I to jeszcze jak! Po nieudanym zagraniu jednego drugi jeszcze przez kilka minut ma pretensje. Ale po meczu już jest zgoda. Jak to między braćmi.

- Zdarzają się wam jeszcze braterskie bójki? Ponoć w bojach między bliźniakami zazwyczaj wygrywa ten starszy.

Mateusz:- Coś w tym jest. Jestem starszy o minutę i kiedy się biliśmy, to Michał już po trzech minutach odklepywał (śmiech).

Przeczytaj także: Zagłębie Lubin ukarane. Walkower na koniec sezonu

- W klubie was rozróżniają?

Mateusz: - Bez problemów. Michał jest szczuplejszy na twarzy. Mamy pewne cechy, które po dokładnym przyjrzeniu się pokazują, co nas dzieli.

- Zawsze podkreślaliście przywiązanie do rodziny. Najbliżsi doradzają wam pozostanie w Bełchatowie?

Michał: - Tata bywa na naszych meczach, kiedy tylko może. Mama, niestety, zmarła pół roku temu. Teraz starają się nam ją zastąpić dwie starsze siostry. Rodzina się nie wtrąca w nasze wybory. Wiedzą, że w duecie potrafimy o siebie zadbać.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze