Po niezwykłym trafieniu Poldiego nie brakło głosów krytykujących szczecińskiego bramkarza, choć większa część kibiców docenia jednak maestrię wykonania i wykonawcy, który w końcówce jesieni – po wyleczeniu urazu – zaczął regularnie trafiać do siatki. Dwa pucharowe gole w Katowicach, ligowe bramki z Widzewem i w Szczecinie: mistrz świata wciąż ma armatę w nodze. - I to jaką! - mówi bramkarz Górnika, Daniel Bielica. - Czuję tę moc na każdym treningu, bo po strzałach Poldiego naprawdę bolą ręce. Dla niego uderzenie z 18-20. metrów jest jak rzut karny dla każdego innego piłkarza.
Przekonał się o tym niedawno również inny golkiper wychowany w Zabrzu. Dawid Kudła w Pucharze Polski przepuścił dwa strzały Podolskiego właśnie zza „szesnastki”. - Rozmawiałem z Dawidem po tamtym spotkaniu. Potwierdził, że w telewizji uderzenia wydawały się łatwe do obrony. Ale to pozory. Życzę każdemu niedowiarkowi czy krytykowi, by spróbował stanąć na bramce i obronić strzał Lukasa. Poczuje, co to znaczy... – dodaje Bielica w rozmowie z „Super Expressem”.
Golkiper zabrzan przyznał też, że nawet po udanych interwencjach na treningach rzadko otrzymuje pochwały od mistrza świata. - Poldi jest raczej oszczędny w pochwałach, częściej idzie w kierunku krytyki czy też podpowiedzi. Ale to dobrze; chodzi o to, by jeszcze bardziej zmobilizować nas do roboty – zaznacza nasz rozmówca.
We wtorek Górnik – być może z nim między słupkami – gra w 1/8 finału PP w Kaliszu z miejscowym KKS. Drugoligowiec w poprzedniej rundzie wyeliminował Widzew, remisując po dogrywce aż... 5:5 i wygrywając serię rzutów karnych. Bielica ma nadzieję, że jego koledzy z defensywy do podobnych fajerwerków w wykonaniu rywali nie dopuszczą. - Udało się nam przecież zagrać „na zero” z Wartą i z Widzewem. Było nam to bardzo potrzebne, a radość chłopaków w obronie była z tego powodu ogromna – dodaje bramkarz, który ostatnio wygrał rywalizację o miejsce w jedenastce z Kevinem Brollem.
Początek meczu KKS 1925 Kalisz – Górnik Zabrze we wtorek o godz. 14.30. Transmisja w Polsat Sport.