Wojciech Ozimek

i

Autor: ARCHIWUM Wojciech Ozimek

Były piłkarz Górnika Zabrze, Wojciech Ozimek: W lustrze widzę twarz zabójcy

2019-07-16 16:29

- Nie ma dnia żebym się nie budził i nie zasypiał z myślą, że mam na sumieniu troje ludzi. Gdybym mógł cofnąć czas, to poszedłbym do domu nawet na kolanach. Byle nie wsiadać do samochodu – zwierza się Wojciech Ozimek (52 l.).W 1992 roku prowadząc samochód po pijanemu spowodował wypadek, w którym zginęły trzy osoby. Były piłkarz Górnika Zabrze i Hutnika Kraków to jeden z bohaterów książki „Sport zza krat” o sportowcach, którzy na skutek zrządzenia losu, czasem własnej nieodpowiedzialności, chwilami głupoty, trafili do zakładów karnych.

- 25 października 1992 roku. Dzień był wtedy krótki. Kiedy wyjechałem z klubu, na dworze była już szaruga. Mżyło. Nie jechałem szybko, ale jezdnia była mokra i śliska od spadających z drzew liści. Na ulicy Bohaterów Monte Cassino w Zabrzu, drogowcy ustawili jakieś pachołki. Zarzuciło mnie… Ciągle wracam myślami do tego feralnego momentu, który zniszczył życie dwóch rodzin. Gdybym mógł cofnąć czas, to wróciłbym do domu nawet na kolanach, byleby tylko nie wsiadać do samochodu. Ale cofnąć czasu się nie da… Muszę z tym żyć – wyjawia piłkarz cichym, matowym głosem, w którym słychać pogodzenie z nieuchronnością losu.


Dzień wcześniej Górnik wygrał na wyjeździe z ŁKS Łódź 2:1 i w poniedziałek po treningu zawodnicy uczcili zwycięstwo imprezką. Było piwo, drinki, czysta… Większość graczy zostawiła samochody na klubowym parkingu i rozjechała się do domów taksówkami. Większość, ale nie Wojtek Ozimek. 24 -letni młodzian, na fantazji, być może chcąc pokazać starszyźnie jaki to z niego kozak, wsiadł w swoją ładę samarę. Nie myślał o konsekwencjach, o tym, że może stać się coś strasznego. Później, już w szpitalu, badanie wykazało, że miał dwa promile alkoholu we krwi. Zderzył się czołowo z fiatem 126p. W wyniku wypadku śmierć poniosły trzy osoby – kierowca pojazdu, jego żona oraz brat, a dziewięcioletnia córeczka z licznymi obrażeniami została przewieziona do szpitala. Przeżyła.

Sąd w Zabrzu uznał Ozimka winnym przestępstwa nieumyślnego i skazał na siedem lat więzienia. Obrońca Górnika miał odbywać karę w półotwartym ośrodku w Wojkowicach. Odbywając tam karę, grał również w barwach miejscowego trzecioligowego Górnika, a po wyjściu na wolność po trzech i pół roku za kratami, był jednym z najlepszych zawodników Hutnika Kraków, z którym w sezonie 1995/1996 awansował do Pucharu UEFA. Więcej, w książce „Sport zza krat”, która jest dostępna w dobrych księgarniach.

Najnowsze