Warta sprezentowała gola na początku
Już w 43. sekundzie Jagiellonia prowadziła, bo Kristoffer Hansen wykorzystał koszmarny błąd bramkarza Warty, który nie trafił w piłkę. Gospodarze jeszcze przed przerwą wyrównali, ale drugiej połowie stracili kolejną bramkę i jednego z zawodników, który za czerwoną kartkę musiał opuścić boisko. - Wiedzieliśmy, że mierzy się z niezwykle silną drużyną - powiedział trener Dawid Szulczek podczas konferencji prasowej, cytowany przez PAP. - Mieliśmy pomysł na to spotkanie. Mimo że sprezentowaliśmy gola rywalom na samym początku meczu, to później realizowaliśmy założenia. To była bardzo dobra połowa w naszym wykonaniu. Wyrównaliśmy i wróciliśmy do gry - ocenił.
Rozpędzony lider ekstraklasy pobije mistrza? "Śląsk jest jak lew, który pokazuje pazury"
Czerwona kartka sprawiła, że mocna spadła im energia
Szkoleniowiec Warty przyznał, że wszystko posypało się po czerwonej kartce dla jego podopiecznego. - Czerwona kartka sprawiła, że mocna spadła nam energia - przyznał Szulczek, cytowany przez PAP. - Dużo pechowych rzeczy się przytrafiło: gol na początku, a tej czerwonej kartki można było uniknąć, bo to nie była taka sytuacja, w której trzeba było ryzykować - podsumował występ trener poznańskiego klubu.
Jan Urban wyłożył wszystko, niczego nie ukrywał. Trener Górnika był szczery do bólu