Po odpadnięciu z europejskich pucharów w budżecie Legii Warszawa powstała spora wyrwa. Prezes Dariusz Mioduski zakładał, że zespołowi uda się awansować do fazy grupowej Ligi Europy, a to wiązałoby się też z konkretnymi kwotami od UEFA. Tymczasem podopieczni Jacka Magiery zaprezentowali się fatalnie i przegrali w dwumeczu z mistrzem Mołdawii Sheriffem Tiraspol.
Dlatego też w klubie zaczęło się wielkie oszczędzanie. A jak zrobić to lepiej, niż odprawiając z kwitkiem kilku piłkarzy z wysokimi kontraktami? Wcześniej z drużyny mistrzów Polski odszedł już Steeven Langil, a Tomasowi Necidowi i Valeriemu Kazaiszwilemu skończyły się wypożyczenia. Teraz z kolei Legia postanowiła pożegnać kolejnego z graczy, który więcej czasu spędzał w gabinetach lekarskich czy trybunach, niż na boisku.
Michał Masłowski trafił do ekipy "Wojskowych" w styczniu 2015 roku z Zawiszy Bydgoszcz za gigantyczną kwotę 800 tysięcy euro. Do Legii przechodził jako reprezentant Polski i jeden z najlepszych pomocników ligi, tymczasem na Łazienkowskiej zupełnie się nie sprawdził. Nie pomogło mu nawet wypożyczenie do Piasta Gliwice, a w Legii ostatnio grywał jedynie w rezerwach, więc ostatecznie zdecydowano rozwiązać z nim kontrakt.
Z klubu odchodzi też kilku innych piłkarzy, którzy nie mieli szans na grę. Do albańskiego zespołu Partizani Tirana odszedł Alban Sulejmani, który był sprowadzany jako spory talent, ale występował jedynie w drugiej drużynie. Kupiony jakiś czas temu z Wisły Kraków Konrad Handzlik na zasadzie transferu definitywnego przeniósł się do Olimpii Grudziądz, a dwóch kolejnych zawodników udało się na wypożyczenia - Vamara Sanogo do Zagłębia Sosnowiec, a Sadam Sulley do słowackiego Zemplina Michalovce.
Legia Warszawa zarobiła 281 milionów złotych!
Kapitan Lecha Poznań nie zagra z Legią Warszawa! Surowa kara dla brutala
Sebastian Szymański: Dobrze mi w Legii, ale nie wiem, czy zostanę