Sebastian Szymański: Dobrze mi w Legii, ale nie wiem, czy zostanę [GALERIA]

2017-08-30 8:49

Po blamażu w dwumeczu z Sheriffem Tyraspol (1:1, 0:0) i odpadnięciu z eliminacji Ligi Europy w budżecie Legii Warszawa powstała potężna dziura, którą w części może zasypać wyprzedaż najlepszych zawodników. Najwięcej chętnych ustawia się po Sebastiana Szymańskiego (18 l.), który w meczu z Zagłębiem Lubin zdobył gola na 2:0 dla mistrzów Polski i był najlepszy w ekipie Jacka Magiery (40 l.).

Super Express: - Pół Europy o tobie pisze, chwali cię nawet Jurgen Klopp. Co dalej, zostajesz w Legii?

Sebastian Szymański: - Nie wiadomo, nie chcę niczego deklarować. Jest mi tutaj dobrze, ale sam jestem ciekaw, co będzie dalej.

- Wygrana z Zagłębiem pomoże wam wyczyścić głowy po klęsce w pucharach?

- Trochę poprawiła nastroje. Ale co nam zostało? Musimy wszystko wygrywać. Dobrze, że wygraliśmy z liderem. Myślę, że ruszymy do przodu.

- Kibice nie wybaczają wam pucharowej wpadki. Szyderstwa, ironiczne brawa po nieudanych zagraniach, wypominanie zarobków. Ciężko było?

- Nigdy w takich okolicznościach nie jest łatwo, ale skupiliśmy się na sobie. Nic innego nie można było zrobić...

- Znów, podobnie jak w Tyraspolu, z boiska wyleciał Michał Pazdan.

- Rzeczywiście, końcówka była nerwowa. Dlatego te ciężko wywalczone punkty cieszą. Do Michała nikt nie ma pretensji. To się zdarza. Nie zrobił tego specjalnie, interweniował, żeby pomóc drużynie.

- Legia zawodzi, ale ty z tego lata możesz być zadowolony. Wywalczyłeś miejsce w składzie, strzelasz, asystujesz. W nagrodę dostałeś powołanie do reprezentacji Polski U 21.

- Cieszę się, że zostałem doceniony przez trenera Czesława Michniewicza, ale indywidualne pochwały dla jednego piłkarza nic nie znaczą. Dla mnie najważniejsze jest, żeby wygrywała drużyna.

 

Legii problem z kibicami. Festiwal szydery przy Łazienkowskiej

UEFA bezlitosna. Zamknęła Legii "Żyletę"!

Legia pokonała lidera i dała jego pozycję... Lechowi!

Najnowsze