Od kiedy Warta wróciła w 2020 roku do ekstraklasy przegrała wszystkie mecze z bardziej utytułowanym lokalnym rywalem. Lech serię podtrzymał w niedzielę, zwyciężając 2:0 w roli gości na obiekcie, na którym zwykle to on podejmuje rywali. Wspólna decyzja obu klubów okazała się strzałem w "10" – mecz obejrzało 28 419 widzów, co jest rekordem frekwencji w tym sezonie.
Gole zdobyli Filip Marchwiński w pierwszej połowie i Szwed Filip Dagerstal w końcówce meczu. "Kolejorz" z 11 punktami w sześciu spotkaniach awansował na szóstą pozycję. Warta ma dziewięć i jest 11.
Cracovia nieco wcześniej uległa w Łodzi 0:2 Widzewowi, w którym w roli trenera udanie zadebiutował Daniel Myśliwiec. Łodzianie po trzecim zwycięstwie w sezonie z 10 pkt awansowali na dziewiątą lokatę. Krakowianie z takim samym dorobkiem plasują się na siódmym miejscu, ale mają mecz zaległy.
"Najważniejsze, że piłkarze naszą pracę szybko byli w stanie przełożyć na boisko, choć to nie był mecz na miarę naszych możliwości i na miarę naszego potencjału. Cieszę się jednak, że moi zawodnicy pracowali bardzo dobrze, ambitnie" - przyznał 37-letni szkoleniowiec, który po raz pierwszy poprowadził zespół ekstraklasy.
Dwa gole Brazylijczyka Pedro Henrique dały Radomiakowi prowadzenie 2:0 już w 12. minucie wyjazdowego pojedynku z Jagiellonią. Gospodarze zabrali się jednak do odrabiania strat i kolejno Hiszpanie Jesus Imaz, Jose Naranjo oraz - na początku drugiej połowy - pochodzący z Angoli Afimico Pululu trafili do bramki gości. Białostoczanie wygrali piąty mecz w sezonie, a czwarty na własnym terenie, gdzie nie stracili jeszcze ani jednego punktu.
"Jaga" z 15 punktami z siedmiu spotkań awansowała na pozycję wicelidera. Ma punkt straty do Śląska (8 meczów) i o jeden wyprzedza Legię, która jednak wychodziła na boisko tylko sześciokrotnie.