Dino Stiglec do Śląska trafił w 2019 roku. Od razu dał się poznać, jako świetny piłkarz, bo w swoim debiutanckim występie przeciwko Wiśle Kraków zdobył piękną bramkę. W poprzednim sezonie dołożył jeszcze 3 gole i zanotował też sporo asyst. Można stwierdzić, że Stiglec jest jednym z najlepszych lewych obrońców Ekstraklasy.
W tym sezonie w 10 spotkaniach wypracował dwa gole. Jest pewnym punktem drużyny. Jeśli nie gra, to tylko z uwagi na kontuzję czy kartki.
Chorwatowi kończy się kontrakt w lipcu. Przeważnie w takiej sytuacji, piłkarz już teraz mógłby podpisać obowiązujący od lata kontrakt z innym zespołem. Pojawiła się nawet informacja, że parol na Chorwata zagięła Legia Warszawa, która miałaby zaoferować piłkarzowi o wiele lepsze warunki finansowe. W Śląsku obrońca zarabia ok. 40 tys. zł miesięcznie.
Czy kibice Śląska powinni się przygotować na odejście Stigleca? Na szczęście dla nich: nie. Piłkarz ma w kontrakcie zapis, który pozwala na automatyczne przedłużenie umowy, jeśli zagra w odpowiedniej ilości spotkań. Z naszych informacji wynika, że Stiglec do "wyrobienia" ma niewiele minut i praktycznie niemożliwe jest, aby to się nie udało.
Jest też przepis, który wprost zabrania podpisania umowy z innym zespołem, gdy ma się do "wyrobienia" minuty. Stiglec więc może opuścić Śląsk, jeśli inny zespół zdecyduje się za niego zapłacić, a WKS przystanie na ofertę.