Piłkarze Lecha szybko zabrali się do rozpracowywania rywala. Już w 4. minucie meczu Rafał Murawski popisał się ładnym uderzeniem sprzed pola karnego, po którym piłka ugrzęzła w siatce "Pasów". Szybko strzelony gol ustawił mecz. Cracovia co prawda próbowała atakować, ale to "Kolejorz" nadal stwarzał sobie więcej bramkowych okazji. Groźny był szczególnie Artiom Rudniew.
Przeczytaj koniecznie: Ekstraklasa. Jagiellonia - Zagłębie, wynik 3:1. "Jaga" przełamuje kryzys, Frankowski dogonił Lubańskiego
Łotysz wszelił się jednak dopiero w drugiej połowie. Najpierw w 49. minucie, a następnie w 83. po tym, jak wykorzystał fatalny błąd Mateusza Żytki i wpadkował piłkę do pustej bramki. Po tym golu część kibiców Cracovii zaczęła opuszczać stadion. Ich pupile znów są na samym dnie ligowej tabeli. Z kolei Rudniew ma na koncie już 14 bramek w tym sezonie, czyli tyle ile na... zakończenie rozgrywek miał zeszłoroczny król strzelców - Tomasz Frankowski.
Cracovia - Lech 0:3
0:1 Murawski 4. min, 0:2 Rudniew 49. min, 0:3 Rudniew 83. min
Cracovia: Gąsiński - Struna, Żytko, Kosanović, Puzigaca - Visniakovs, Radomski (77. Szeliga), Kahlon (67. Dudzic), Bartczak, Ntibazonkiza - van der Biezen (58. Niedzielan)
Lech: Kotorowski - Wojtkowiak, Wołąkiewicz, Kamiński, Heriquez - Stilić (77. Tonew), Murawski, Możdżeń, Injac, Kriwiec (68. Drygas) - Rudniew (86. Wilk)