Andre Pereira, Miroslav Bozok, Zawisza - Górnik Łęczna

i

Autor: CYFRASPORT Andre Pereira, Miroslav Bozok, Zawisza - Górnik Łęczna

Ekstraklasa: Podbeskidzie - Zawisza 2:2! Fura szczęścia ekipy Rumaka

2015-05-10 19:56

Ekstraklasa gra tylko w drugiej połowie! Piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała i Zawiszy Bydgoszcz znowu kazali na siebie czekać prawie godzinę. Po pierwszej - nudnej jak flaki z olejem - części meczu, w drugiej zespoły ze strefy spadkowej stworzyły emocjonujące widowisko, a o ostatecznym remisie 2:2 zadecydował doliczony już czas gry!

Ekipa Mariusza Rumaka wyraźnie straciła impet. Początek rundy miała wręcz fenomenalny. Zespół z Bydgoszczy odrobił potężną stratę, zbliżył się do reszty stawki i... stanął. Trudno nawet stwierdzić dlaczego. Po prostu. Był zespół, nie ma.

Wisła Kraków zmierza do europejskich pucharów!

W 31. kolejce scenariusz się powtórzył. To podopieczni Dariusza Kubickiego - zastąpił Leszka Ojrzyńskiego - zaczęli lepiej. Szybciej. To oni tworzyli kolejne sytuacje pod bramką Grzegorza Sandomierskiego. Tyle że brakowało skuteczności. Kolejne dobre okazje marnowali Dariusz Kołodziej czy Damian Chmiel. Inna sprawa, że o pierwszej połowie kibice obu zespołów zapewne chcieliby zapomnieć. Starcie drużyn walczących o utrzymanie zdominowała bowiem kopanina w środku pola.

Po przerwie pierwsi na murawę wrócili zawodnicy Zawiszy. Richard Zajac w niezrozumiały sposób wyszedł z bramki - po co? - Kamil Drygas podał do Iwana Majewskiego, a ten trafił "do pustaka".

Tyle że to było na tyle, jeśli chodzi o fajerwerki gości. Później do głosu znowu doszli gracze Podbeskidzia. Po bramkach w 77. i 88. minucie wyszli nawet na prowadzenie. I w tym momencie stało się to, za co kochamy Ekstraklasę. Piłkarze z Bielska-Białej postanowili zakończyć spotkanie. Niestety, innego zdania był sędzia.

W 90. minucie Josip Bariszić znalazł się niekryty w polu karnym. Strzelił na 2:2. Chwilę potem defensywa Podbeskidzia stała już chyba w tunelu. Jakub Smektała popędził bowiem samotnie na bramkę Richarda Zajaca. Mógł zrobić wszystko. Strzelać, stanąć, usiąść, wykonać ruletę Zidane'a: co chciał, było jego. Wystarczyło później kopnąć w stronę bramki gospodarzy. Wystarczyło. Smektała pobiegł w pole karne i wpadł w interweniującego bramkarza rywali. I jak sobie łatwo wyobrazić - "setkę" koncertowo zmarnował.

Ostatecznie więc Zawisza zremisowało z Podbeskidziem 2:2 i pozostał na ostatnim miejscu w tabeli Ekstraklasy. Podbeskidzie zajmuje dziewiątą pozycję i akurat podopiecznym Dariusza Kubickiego spadek raczej nie grozi.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zawisza Bydgoszcz 2:2 (0:0)
Bramki: Majewski 47, Bariszić 90 - Chmiel 76, Iwański 88 (k)

Podbeskidzie: Richard Zajac - Tomasz Górkiewicz, Kristián Kolčák, Bartłomiej Konieczny, Piotr Tomasik (76. Idrissa Cissé) - Marek Sokołowski, Maciej Iwański, Adam Deja, Dariusz Kołodziej (65. Bartosz Śpiączka), Damian Chmiel - Róbert Demjan

Zawisza: Grzegorz Sandomierski - Jakub Wójcicki, André Micael, Luka Marić, Sebastian Ziajka - Bartłomiej Pawłowski (64. Jakub Smektała), Iwan Majewskij, Mica, Kamil Drygas (77. Jakub Świerczok), Alvarinho (82. Sebastian Kamiński) - Josip Barišić

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze