Podbeskidzie po raz drugi w historii przebiło się do elity naszego futbolu. Po raz pierwszy miało to miejsce w 2011 roku. Wtedy przygoda z Ekstraklasą trwała pięć lat. „Górale” pożegnali się z nią w sezonie 2013/14. Obecny sukces to zasługa trenera Krzysztofa Brede (39 l.), który pracuje z zespołem spod Klimczoka od dwóch lat. - Awans zrobiliśmy w dobrym stylu - przyznał szkoleniowiec po zawodach. - Pod względem emocjonalnym to był duży ciężar. W trakcie meczu wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą i jesteśmy spokojni, bo prowadziliśmy 4:1 i mogliśmy dobić przeciwnika. W końcówce była niepotrzebna nerwówka. Ale zespół Odry walczy o utrzymanie i zaryzykował. Uśpiła nas nonszalancja i zbyt duży spokój. Mamy to co chcieliśmy, osiągnęliśmy historyczny sukces. Wszystkim gratuluję i dziękuję. Cieszmy się tym sukcesem - podkreślił szkoleniowiec.
Potężne osłabienie dla całej Ekstraklasy. Gwiazdor ligi wyjedzie po sezonie?!
Jednym z bohaterów triumfu z Odrą był pomocnik Michał Rzuchowski (27 l.), który strzelił czwartego gola. - Końcówka była nerwowa, ale najważniejsze, że udało się wygrać - podsumował występ Rzuchowski na klubowej stronie. - Każdy patrzył się na zegarek, bo widzieliśmy co się wydarzy po meczu. Koniec jest taki, że jesteśmy w Ekstraklasie i to jest najważniejsze. Plan został wykonany - wyznał piłkarz Podbeskidzia.
Policja pod domem Roberta Lewandowskiego! Ogłuszające syreny i poważny ALARM