
Ogromna tragedia
Tragiczny wypadek piłkarza Legii. W ciężkim stanie trafił do szpitala. Nie żyje jego siostra

Dla kogo zabrzański klub?
Lukas Podolski w biznesie jak na boisku - nie odpuszcza. Zrobił kolejny krok po udziały w Górniku

wszystko ujawnił
Polski piłkarz przekazał wspaniałe wieści! Z niczym się nie krył, ogromna radość

niebezpieczny moment
Polskiemu piłkarzowi grożono nożem w sklepie. Uratowało go jedno

smutne wieści
Nie żyje legenda polskiego klubu. Andrzej Materski był niezwykłą postacią w historii Pogoni Siedlce
Niemal całe spotkanie było dla "wojskowych" spacerkiem. Szybka bramka Rogera (26 l.) po cudownym strzale w samo okienko z 16. minuty miała ustawić mecz. Nic z tego. Po raz kolejny dał o sobie znać rodowity warszawiak, Tomasz Jarzębowski (30 l.), który golem z 86. minuty spotkania zabrał gościom trzy punkty.
- Było spore zamieszanie pod bramką i muszę przyznać, że piłka się tylko ode mnie odbiła. Ale gol to gol. I to w tak szczególnym spotkaniu! To już moje drugie trafienie na tym stadionie przeciwko Legii - wyliczył po meczu "Jarza". Drugie i być może ostatnie. Niewykluczone, że od nowego sezonu Tomek będzie strzelał gole, ale dla Legii.
- Pewnie, że chciałbym wrócić do Warszawy - przyznał pomocnik GKS. - Drogi nie jestem, więc jeśli na Łazienkowskiej będą mnie chcieli, to nie będę się długo zastanawiał. Warto grać dla warszawskich fanów. Już podczas tego meczu bardzo się wzruszyłem. Kibice ze stolicy przywitali mnie kapitalnie! - cieszył się Jarzębowski.
Wprawdzie Legia wywiozła z Bełchatowa punkt, ale mogło być znacznie gorzej. Chwilę po Jarzębowskim Jana Muchę (26 l.) pokonał Janusz Dziedzic (28 l.). Stołecznych w ostatniej akcji meczu uratował młokos Maciej Rybus (19 l.).
- Cieszę się, ale prawdziwa radocha by była, gdybyśmy to wygrali. Zagrałem nieźle, ale i tak trener Urban ostro mnie op... Poszło o to, że za łatwo radził sobie ze mną Maciej Stolarczyk. Przyznaję, że trenerska krytyka poskutkowała - próbował się uśmiechać Rybus.
Nie tylko na Maćka wściekał się szkoleniowiec Legii. Najbardziej dostało się Kubie Rzeźniczakowi (22 l.). Nie dość, że przez cały mecz był bezbarwny, to zawalił drugą bramkę.
- Za pierwszą też mam do niego pretensje. Tak się nie wybija piłek na rzut rożny! Jestem strasznie wkurzony. Końcówka w naszym wykonaniu to prawdziwe frajerstwo - nie owijał w bawełnę Urban.