Cierpliwość szkoleniowca "Białej Gwiazdy" do dwójki reprezentantów Haiti - Sarki urodził się w Nigerii, ale twierdzi, że jego przodek przeżył Abrahama i dotarł na wyspę na Karaibach - wyraźnie się kończy: - Czasami człowiekowi brakuje już słów i cierpliwości do nich, ale mi ta nerwowość mija i znowu z nimi rozmawiam, próbuję coś dla nich wymyślić. Mamy do czerwca czas, żeby wydobyć z nich to, co najlepsze. Albo zmienią styl gry i myślenia, albo nawet trzeba będzie się pożegnać.
Lans Manuela Arboledy trwa: Jestem biznesmenem, ale chcę wrócić do piłki [WYWIAD]
Nic dziwnego. Obaj panowie grać potrafią, tylko mają wyraźne problemy z utrzymaniem nerwów na wodzy. Ostatnio naraził się - podczas meczu z Lechem Poznań - Guerrier (Smuda ochrzcił go mianem "nieobliczalnego"), który wybiegł w pierwszej jedenastce, ale starcia nie dokończył, bo w pewnym momencie postanowił, dosłownie, upolować przeciwnika. Krzywdy Łukaszowi Trałce nie zrobił, ale arbiter podziękował mu za grę, a Wisła zeszła z boiska pokonana.
Smuda nie ukrywa jednak, że liczy na wzmocnienia składu. - Boczny obrońca, choć środkowy też by się przydał. Skrzydłowy, środkowy pomocnik i napastnik - lista życzeń byłego selekcjonera polskiej reprezentacji jest długa. Sam jednak podkreśla, że klub z Krakowa szukać będzie głównie zawodników z kartą w ręce: - Będziemy uzupełniać skład podobnie jak do tej pory.
A Guerrier i Sarki nie powinni się chyba martwić o znalezienie potencjalnego pracodawcy. W końcu to reprezentanci. Co prawda Haiti, ale zawsze.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail