"Super Express": - Dlaczego stawia pan na Lecha?
Franciszek Smuda: - Bo Legię czeka trudniejsze zadanie w Gdańsku niż Lecha w Zabrzu. Lech jest bardzo zmobilizowany. Maciek Skorża objął drużynę, gdy jej nie szło, ale pobudził piłkarzy i coś zaskoczyło w dobrym momencie. Kędziora, Linetty, Kownacki, Jevtić mają duży potencjał, są na fali. Ale jeśli Wisła wygra dzisiaj we Wrocławiu, to w ostatnim meczu w Poznaniu może pokrzyżować plany Lecha, bo będzie zdeterminowana w walce o puchary.
Czereszewski: Legia sama sobie odbierze mistrzostwo [ROZMOWA SE]
- Lech jest blisko mistrzostwa, a już się mówi, że latem mogą odejść z niego Hamalainen czy Linetty.
- To jest biznes, a prezes Jacek Rutkowski zna się na tym. Jeśli ich sprzeda, to dostanie zastrzyk gotówki i odpowiednio wzmocni zespół. Nie martwiłbym się o to.
- Chyba to jego syn Piotr bardziej rządzi klubem?
- Nie, nie, nie. Ja wiem, kto tam rządzi.
- Uczy się pan hiszpańskiego?
- Troszkę znam ten język, bo miałem w Lechu i Wiśle wielu piłkarzy mówiących po hiszpańsku. Ale jeśli ma pan na myśli to, że miałbym pracować z reprezentacją Peru, to sprawa jest nieaktualna. Jak szybko pojawił się taki pomysł, tak samo szybko zniknął.