Wicemistrzowie Polski będą musieli mocno się napracować, aby zatrzymać dynamicznego skrzydłowego Śląska. W trakcie meczu wykonuje średnio 22 sprinty. To najlepszy wynik w Ekstraklasie. Poza tym w kategorii „najwyższa prędkość” zajmuje czwarte miejsce (czas 34,85 km/h), a wśród dziesięciu najlepszych rezultatów trzy należą właśnie do niego (dane za portalem ekstraklasa.org). - Szybkość to zawsze był mój atut i myślę, że poprawię jeszcze ten wynik w lidze – twierdzi. - Trzeba mądrze z tego elementu korzystać. Mam dużo sprintów, bo tego wymaga się od skrzydłowego. Taka moja rola. W ogóle w drużynie mamy kilku szybkich zawodników, jak choćby Musonda czy Cholewiak. Koledzy wymyślili mi nawet przydomek „Gareth”. Walijczyk Bale jest w gronie zawodników, których lubię, obserwuję i podpatruję. Jednak nie wiem, czy to porównanie zyskałem bardziej ze względu na szybkość, czy też może przez… kucyk (śmiech). Przydomek zaakceptowałem, nie mam nic przeciwko. Co „Gareth” przygotował na Legię? Niespodziankę! - uśmiecha się tajemniczo Płacheta, na którego z kolei trener kadry młodzieżowej Czesław Michniewicz woła… Johnnie Walker. - Przy jednej sytuacji źle się zachowałem i stąd takie porównanie. Ale szczegóły zachowam dla siebie - ucina temat.
Dla reprezentanta Polski U-21 to premierowy sezon na najwyższym szczeblu. Latem mocno zabiegali o niego także działacze ze stolicy. - Nie przestraszyłem się wcale przenosin do Warszawy - tłumaczy Płacheta. - Uznałem, że Śląsk będzie dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Decydując się na ten transfer wiedziałem, że przychodzę do drużyny, która w mojej ocenie powinna być zawsze w czołówce ligi. Nie pomyliłem się, a obecne rozgrywki tylko to potwierdzają – zaznacza pomocnik lidera.
To nie będzie pierwsze starcie młodego zawodnika z warszawskim klubem. Płacheta w dorobku ma kilka meczów przeciwko Legii. - Występowałem w Polonii Warszawa i rywalizowaliśmy z Legią w rozgrywkach juniorskich - opowiada. - Przed czterema laty już w seniorach wygraliśmy w Nowym Dworze Mazowieckim z rezerwami 3:2, a ja strzeliłem drugiego gola. Będę starał się powtórzyć to w Ekstraklasie. Na starcie sezonu zremisowaliśmy na Łazienkowskiej 0:0. Wiadomo, że graliśmy o zwycięstwo, ale udało się wywieźć tylko punkt – przypomina.
Nowy nabytek Śląska obiecująco rozpoczął rozgrywki. Władze Ekstraklasy przyznały mu nawet nagrodę „Młodzieżowiec sierpnia”. W sumie w 16 występach (na 17 możliwych) strzelił w lidze dwa gole (z Lechią Gdańsk i Piastem Gliwice) i zaliczył trzy asysty. - Jak na skrzydłowego ten bilans nie rzuca na kolana - przyznaje szczerze. - Chciałbym mieć bardziej okazały dorobek. Jednak to mój debiutancki sezon. Cały czas uczę się ligi, nabieram doświadczenia. Staram się pracować nad wykończeniem akcji, aby moja „wkładka” była lepsza - stwierdza i dodaje: - Nie uważam, że po dobrym starcie miałem słabszy okres, że nagle moja dyspozycja mocno się obniżyła. Myślę, że rywale także zaczęli mnie poznawać i analizować jak gram. Zależy mi, aby cały czas utrzymywać jak najwyższą dyspozycję – twierdzi.
W tym sezonie Śląsk znakomicie spisuje się w meczach na własnym stadionie, gdzie jako jedyny w Ekstraklasie jeszcze nie przegrał. Czy drużyna trenera Aleksandara Vukovicia jako pierwsza zdobędzie „Twierdzę Wrocław”? - Doceniam wyniki Legii, jej siłę ofensywną, że ostatnio jest tak skuteczna – mówi. - Jednak gramy u siebie, więc zrobimy wszystko, aby sięgnąć po trzy punkty i podtrzymać passę przed własną publicznością. Jeśli zagramy tak, jak zawsze i pokażemy nasz styl, to jestem przekonany, że wynik będzie dla nas pozytywny - kończy Płacheta.