Urodzony w Banja Luce zawodnik w maju ub.roku na Gali „Ekstraklasy” odebrał pamiątkową statuetkę dla „Bramkarza sezonu”. Kilkanaście dni później wzbudził wielkie emocje wśród fanów piłkarskich w Bośni i Hercegowinie. Powołany na zgrupowanie reprezentacji tego kraju oraz czerwcowe mecze Ligi Narodów, odmówił wyprawy do Sarajewa. Jego menedżer – w imieniu swego podopiecznego – wystosował zaś oświadczenie, że tenże czuje się Serbem, w związku z czym w kadrze bośniackiej nie wystąpi. Sytuacja była dość zaskakująca, bo w marcu Kovacević w obozie Bośniaków wziął udział, ale boiskowego debiutu nie zaliczył.
Raków Częstochowa zdobywcą Superpucharu Polski! Lech bez szans, mocny popis "Medalików"
Równolegle pojawiły się liczne informacje o zainteresowaniu Kovaceviciem ze strony kilku klubów europejskich. Najczęściej wymieniano w tym kontekście Glasgow Rangers, ale rozpatrywać transfer Bośniaka miano także ponoć w Bolonii i w Augsburgu – w tym ostatnim byłby wówczas rywalem Rafała Gikiewicza. Działacze częstochowscy jasno deklarowali jednak, że żadna konkretna oferta finansowa nie wpłynęła. Plotkowano jedynie o ewentualnej kwocie – na poziomie 5 mln euro.
Tuż przed rozpoczęciem nowego sezonu Vladan Kovacević przedłużył – do 2026 – swój kontrakt z Rakowem. Zaraz potem pojawił się w bramce częstochowskiej w meczu o Superpuchar. Na trybunach stadionu Lecha w trakcie tego spotkania siedzieć mieli wysłannicy serbskiej federacji, przyglądając się bramkarzowi pod kątem ewentualnego – wymarzonego przezeń – powołania do reprezentacji tego kraju. Kovacević zagrał także w ligowym spotkaniu z Wartą oraz w pucharowej potyczce z Astaną, w każdej z nich zachowując czyste konto.
Jak informują portugalskie media, kandydatura bramkarza Rakowa rozpatrywana jest w tej chwili w kontekście transferu przez legendarną Benficę Lizbona. - Nie zamierzamy sprzedawać Vladana. Bardzo liczymy na niego w pucharach – mówił „Super Expressowi” szef rady nadzorczej Rakowa, Wojciech Cygan, kiedy kilka tygodni plotkowano o odejściu golkipera z Częstochowy. Jak dodał, ewentualne dobre występy pucharowe mogłyby znacznie wyśrubować wartość rynkową zawodnika, nawet na poziom 10-12 mln euro!
Na razie sam Kovacević w znaczący sposób dał sygnał, że pod Jasną Górą dobrze jemu i jego małżonce. Na swych kontach zarówno na Twitterze, jak i Instagramie, opublikował charakterystyczne zdjęcia z partnerką. „Narodzi się jeszcze większa miłość!” - podpisał serię fotek, na których oboje nie ukrywają radości ze zbliżającego się powiększenia rodziny. Czy to sugestia, że w tym momencie bramkarz nie rozważa zmiany barw?
Łukasz Surma wskazuje wielką osobowość trenerską ekstraklasy. „Ten człowiek robi wielkie rzeczy”