Martin Chudy

i

Autor: CyfraSport Martin Chudy

Gwiazda Górnika opowiada o życiu w pandemii. Mówi o planach i o tym kogo mu brakuje

2021-03-11 14:30

Piłkarze Górnika mieli rewelacyjny start, gdy byli liderem Ekstraklasy. Teraz zajmują w lidze ósme miejsce. Kluczowym graczem zabrzan jest bramkarz Martin Chudy. Słowak trafił do śląskiego klubu wiosną 2019 roku. Od tego czasu wystąpił we wszystkich ligowych meczach Górnika w pełnym wymiarze czasowym. Słowacki golkiper opowiada o życiu podczas pandemii koronawirusa.

- Dobrze, że są telefony i Internet, więc jakiś kontakt z rodziną i znajomymi podczas lockdownu mieliśmy. Daliśmy radę, ale było trudno - powiedział Martin Chudy, słowacki bramkarz Górnika Zabrze. - Pamiętam, jak to było rok temu, na początku pandemii. Zaczęło się po meczu u siebie z Cracovią (6 marca, jeszcze bez ograniczeń liczby kibiców - PAP). Potem zdecydowaliśmy, że nie pojedziemy na spotkanie z ŁKS-em w Łodzi. Zostaliśmy w domu i powoli spływały informacje o lockdownie. Zaczęły się obostrzenia, jakich nigdy w życiu nie doświadczyłem – przyznał bramkarz.

Jakub Kosecki: Cracovia wyciągnęła do mnie rękę [ROZMOWA]

Zaznaczył, że w pierwszych tygodniach czuł spore obawy w związku z pandemią COVID-19. - Wiedziałem, że trzeba uważać, bo to przecież nieprzypadkowo cały świat się zamyka. Potem już się z żoną tak nie baliśmy, w miarę, jak wiedzieliśmy coraz więcej o wirusie, chociaż respekt pozostał – wspomniał Słowak. Przypomniał, że przez pierwsze miesiące lockdownu wiosną 2020 został z żoną w Polsce. - Pierwszy raz do naszego mieszkania na Słowacji pojechaliśmy dopiero po sezonie. Cały czas stało puste, zamknięte. To był trudny czas, ale daliśmy sobie z żoną radę – dodał. Jak zauważył, podczas tego początkowego zamknięcia kontakt z rodziną i znajomymi na Słowacji utrzymywał online. - Dobrze, że są teraz telefony i Internet. Można było nawiązać przynajmniej kontakt wideo, porozmawiać. Bez tego byłoby inaczej, przecież trudno byłoby pisać listy. Na szczęście możliwości techniczne nam pomagają – powiedział piłkarz. Nie ukrywał, że miał też początkowo obawy o przyszłość rozgrywek. - Nie wiedzieliśmy, co będzie, czy rywalizacja zostanie dokończona. Tym bardziej, że przecież w niektórych krajach sezony ligowe zakończono przed czasem. Czekaliśmy na decyzje i mieliśmy szczęście, że udało się dokończyć rozgrywki. To było najważniejsze, bo my po prostu chcieliśmy grać – wspominał.

Dobra nowina dla gwiazdy Ekstraklasy. Długo czekał na ten moment

Zauważył, że teraz sytuacja jest spokojniejsza. - Myślę, że zagrożenie jest mniejsze, wielu piłkarzy przeszło już zakażenie. Liczę, że kibice wkrótce wrócą na stadiony, bo bez ich obecności co prawda gramy, jednak to nie to – stwierdził i dodał, że dla piłkarzy niezwykłym doświadczeniem jest gra przy pustych trybunach, zwłaszcza że w Zabrzu frekwencja zawsze była wysoka. - Jest zupełnie inaczej, panuje atmosfera jak na sparingu, wszystko słychać. Przyzwyczailiśmy się do tego, chyba już nawet trochę zapomnieliśmy, jak to jest z kibicami na stadionie. Chcielibyśmy znów ich usłyszeć, poczuć doping. Publiczność w Zabrzu to 12. zawodnik Górnika. Kibice zawsze nam pomagali, gdyby byli, zdobyliśmy pewnie u siebie więcej punktów – wskazał. Górnik po 20 kolejkach zajmuje ósme miejsce w tabeli. - Nie wiem, gdzie będziemy na koniec sezonu. Wierzę, że znajdziemy się w czołowej czwórce. Musimy walczyć w każdym meczu, bo liga jest wyrównana, a środek tabeli ciasny – zakończył Chudy.

Tym strojem Celia Krychowiak mogła ROZPALIĆ fanów! Tak żona reprezentanta Polski przygotowywała się do randki [ZDJĘCIE]

Najnowsze