Kilka minut przed końcem pierwszej połowy sparingu rozegranego w Urszulinie, przy stanie 1:0 dla tyszan, na murawie doszło do przepychanki pomiędzy zawodnikami obu ekip. Zarzewiem był faul, jakiego Dominik Połap z GKS-u dopuścił się na kapitanie stołecznej ekipy, Josué. Portugalczyk, złapany w pół przez przeciwnika, zareagował gwałtownie mimo gwizdka arbitra. Tyszanin nie pozostał mu dłużny, doszło do szarpaniny między nimi, do której wkrótce dołączyli i inni uczestnicy meczu.
Czerwone kartki, którymi rozjemca ukarał obu nabuzowanych zawodników, nie od razu uspokoiły ich nastroje. Obaj jeszcze przez kilka kolejnych sekund wykrzykiwali do siebie różne słowa, a od kolejnego zwarcia powstrzymało ich tylko stanowcze zachowanie kolegów. Legia w II połowie – po golach Roberta Picha, Macieja Rosołka i Igora Strzałka – przechyliła szalę na swoją korzyść, wygrywając 3:1.
Portugalski gwiazdor legionistów minionej jesieni znajdował się już na cenzurowanym. W spotkaniu z Górnikiem część obserwatorów zarzuciła mu oplucie golkipera zabrzan. Natomiast po porażce w Płocku kapitan Legii po końcowym gwizdku z obojętnością minął rękę wyciągniętą doń przez Łukasza Sekulskiego z podziękowaniem za mecz.