Kolejorz może mówić już o swego rodzaju fatum, jakie ciąży nad tym zespołem w kontekście starć z Legią na Łazienkowskiej. Lech znów przez wiele minut był bliższy zgarnięcia kompletu punktów, jednak to Legioniści wyszarpali zwycięstwo, podobnie jak w poprzednich latach. Dla poznaniaków była to o tyle bolesna porażka, że w drugiej połowie mogli "zamknąć" spotkanie, ale fantastycznie w bramce spisywał się Artur Boruc, który był jednym z bohaterów warszawskiej ekipy w niedzielnej potyczce.
Legia Warszawa - Lech Poznań: Piłkarz i trener mówią o KRYMINALE i FRAJERSTWIE
Zawiódł natomiast jeden z zawodników, który miał być liderem mistrzów Polski. Po Joelu Valencii, który przed kilkunastoma miesiącami błyszczał na boiskach PKO Ekstraklasy w barwach Piasta Gliwice, spodziewano się zdecydowanie więcej. Ekwadorczyk od momentu przyjścia do Legii nie pokazał jeszcze nic, a co więcej po meczu z Lechem stracił w oczach Czesława Michniewicza.
Nowe wiadomości na temat zdrowia gwiazdy Legii. Co z Tomasem Pekhartem?
Trenerowi zespołu z Warszawy bardzo nie spodobało się to, że Valencia w jednej z akcji kompletnie zrezygnował z pościgu za Alanem Czerwińskim. Michniewicz rozczarowania nie krył w programie "Liga+Extra". - Zawsze wybaczę błędy techniczne, jeśli ktoś np. nie trafi w piłkę albo trafi w nią tak, jak w meczu z Lechem trafił Juranović, czyli kopnie ją do własnej bramki. To się zdarza. Ale nie może zdarzać się to, co zrobił Valencia. Nie wybaczam błędów taktycznych, które wynikają z tego, że ktoś nie zrobi czegoś, czego od niego oczekuje drużyna. Dlatego na pewno w tygodniu czeka nas męska rozmowa, bo nie akceptuję takich sytuacji - skomentował stanowczo postawę swojego zawodnika trener Legii.