Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii Białystok

i

Autor: Cyfrasport Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii Białystok

Ireneusz Mamrot: Potrzebujemy drugiej wygranej z rzędu, a nie wyników „w kratkę”

2019-11-30 15:44

- Potrzebujemy drugiej wygranej z rzędu, a nie wyników „w kratkę”. Chcemy potwierdzić dobrą dyspozycję także w spotkaniu wyjazdowym. To jest dla nas najważniejsze. Nie jest łatwo w Ekstraklasie o serię, ale niektóre zespoły ją miały. My także jej potrzebujemy - zapowiada Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii Białystok przed starciem z Rakowem Częstochowa w 17. kolejce Ekstraklasy.

W poprzedniej kolejce Jagiellonia po bardzo dobrej grze pokonała 2:0 Arkę Gdynia. Gospodarze mieli ogromną przewagę, a rywali przed wyższą porażką ratował bramkarz Pavels Steinbors. Piłkarze Arki skompromitowali się w Białymstoku, bo w całym spotkaniu nie oddali żadnego celnego strzału. - Cieszy nasza gra w defensywie - mówi trener Ireneusz Mamrot. - Przypomnę, że Arka grając z Legią w „10” potrafiła stworzyć sobie sytuacje. Gdynianie byli dobrze zorganizowani w defensywie. Przeciwko nam potwierdzili to szczególnie w pierwszej połowie - szkoleniowiec analizuje ostatnie zwycięstwo i charakteryzuje najbliższego rywala. - Raków gra zupełnie inaczej. Preferuje inne środki i taktykę niż Arka. Musimy być na to przygotowani. Szczególnie pod względem fizycznym jest to bardzo mocny zespół. Mamy dużo straconych bramek. Nie możemy się zadowalać jednym dobrym meczem. Na pewno nie jest łatwo, aby przez całe spotkanie przeciwnik praktycznie nie stworzył sobie sytuacji. Pierwszy raz się tak zdarzyło. Choć na początku była okazja po wyrzucie piłki z autu, ale później już do nich nie dochodziło. Wiemy, że tak nie będzie wyglądał każdy mecz. W piłce potrzebne są koncentracja, determinacja i odrobina szczęścia. Przede wszystkim koncentracja, aby odległości między formacjami były niewielkie, bo wtedy jest łatwiej o asekurację, odbiór piłki, a przeciwnikowi trudniej przedostać się przez dobrze zorganizowany zespół - opisuje.

Felicio Brown Forbes, napastnik Rakowa Częstochowa

i

Autor: Cyfrasport Felicio Brown Forbes, napastnik Rakowa Częstochowa

Najskuteczniejszym graczem Rakowa jest Felicio Brown Forbes. W tym sezonie napastnik z Kostaryki strzelił w lidze pięć goli i dwa kolejne dorzucił w Pucharze Polski. Jednak po raz ostatni zagrał w 14 kolejce. Z powodu kontuzji nie pojechał na zgrupowanie reprezentacji Kostaryki do której dostał ostatnio powołanie. Podobno Brown Forbes ma być gotowy do gry właśnie na mecz z Jagiellonią. - Nie wiem co wróbelki ćwierkają o jego powrocie - zaznacza opiekun ekipy z Białegostoku. - Jeśli chodzi o stan jego zdrowia, to klub tego nie komentuje i nic nie ujawnia. Chodzą także słuchy, że nie będzie grał do końca rundy. Zdajemy sobie sprawę, że musimy być przygotowani na jeden i drugi wariant. Nie ma co ukrywać, że dla Rakowa Brown Forbes to bardzo ważny zawodnik. Wprawdzie w Białymstoku bramki nam nie strzelił, ale zagrał bardzo dobre spotkanie. Mieliśmy z nim dużo pracy, zwłaszcza linia defensywna. Uważa, że musimy być przygotowani na cały zespół Rakowa. A czy on zagra, czy nie, to już nie jest zależy od nas - stwierdza.

Tomas Petrasek, obrońca Rakowa Częstochowa

i

Autor: Cyfrasport Tomas Petrasek, obrońca Rakowa Częstochowa

W drugiej kolejce Jagiellonia niespodziewanie przegrała u siebie z Rakowem 0:1. O wygranej zadecydował stały fragmenty gry. Po dośrodkowaniu na pole karne piłkę głową do bramki białostoczan skierował stoper Tomas Petrasek. - Cała liga wie, że Raków jest niebezpieczny po stałych fragmentach, a najgroźniejszym zawodnikiem jest właśnie Petrasek - zauważa trener Mamrot. - W meczu z nami oddelegowaliśmy do Czecha zawodnika, który przegrał z nim walkę o piłkę. Pierwsza połowa była słabsza w naszym wykonaniu, Raków rozgrywał dobry mecz. Dopiero w drugiej połowie zaczęliśmy grać tak jak powinniśmy, ale stworzyliśmy za mało sytuacji. Piłkarze mają świadomość, ze Raków jest groźnym zespołem. Nie ma co myśleć o poprzednim meczu. Nie może nam zabraknąć koncentracji. Na początku sezonu stwarzali dużo sytuacji, ale szwankowała skuteczność. Teraz tych okazji mają mniej, ale są skuteczni - przekonuje.

Zoran Arsenić, obrońca Jagiellonii Białystok

i

Autor: Cyfrasport Zoran Arsenić, obrońca Jagiellonii Białystok

Do składu Jagiellonii wraca Bartosz Kwiecień, który z Arką pauzował za cztery żółte kartki. Teraz zagrożeni są trzej obrońcy: Ivan Runje, Zoran Arsenić i Jakub Wójcicki. - To trochę niekomfortowa dla nas sytuacja - ocenia szkoleniowiec Jagiellonii. - Ostatnio zagrożonych pauzą było pięciu zawodników, ale wypadali pojedynczo. Teraz wszyscy są z jednej formacji. Musimy brać to pod uwagę. Jednak nie mamy na to wpływu. Na odprawie przed meczem z Arką powiedziałem zawodnikom, że nie chcę żadnego kalkulowania z ich strony. W Gliwicach straciliśmy gola po indywidualnej akcji Patryka Tuszyńskiego. W tym przypadku widać było, że Bartek Kwiecień, który miał już żółtą kartkę nie chciał przerwać akcji zdecydowaną interwencją. Podobnie Zoran Arsenić. Ja tego nie chcę. Trzeba myśleć o obecnym spotkaniu i trzech punktach - podkreśla Mamrot.

Najnowsze