Jacek Magiera

i

Autor: Cyfrasport Jacek Magiera

Jacek Magiera nie ma wątpliwości. To dlatego Śląsk odpadł z el. LKE

2021-08-13 15:22

Śląsk Wrocław w zawstydzającym stylu pożegnał się z eliminacjami do Ligi Konferencji Europy. Podopieczni Jacka Magiery ulegli na wyjeździe izraelskiemu Hapoelowi Beer Szewa aż 0:4, zaprzepaszczając tym samym swoje szanse na awans do fazy grupowej. Tuż po spotkaniu o przyczynach porażki opowiedział szkoleniowiec wrocławian.

Piłkarze z Wrocławia na rewanżowy mecz 3. Rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy mogli udawać się pełni optymizmu. Przed własną publicznością zwyciężyli 2:1, choć wynik absolutnie nie odzwierciedlał przebiegu spotkania. Podopieczni Jacka Magiery byli tamtego dnia wyraźnie lepsi od swoich rywali, stwarzając sobie multum doskonałych sytuacji bramkowych i rażąc przy tym nieskutecznością. Niestety, Izraelczycy nie okazali się równie gościnni. Hapoel objął prowadzenie już w  2. minucie po fatalnym błędzie Szymona Lewkota. Niespełna pięć minut później gospodarze podwyższyli prowadzenie, tym razem wykorzystując prostą stratę w środku pola Rafała Makowskiego. Wrocławianie ambitnie walczyli o korzystny rezultat, ale ponownie razili nieskutecznością. Piłkarze z Beer Szewy obnażyli natomiast defensywne poczynania polskiego zespołu, strzelając po przerwie dwie kolejne bramki. Ostatecznie Hapoel rozgromił Śląsk 4:0, brutalnie przerywając sen wrocławskiego klubu o grze w fazie grupowej LKE.

Tomaszewski ROZGNIATA Sousę. „Ja od niego ŻĄDAM...” | Futbologia

- Na poziomie europejskim trzeba wykorzystywać swoje okazje i być konkretnym w ofensywie i obronie. Nie ma tu miejsca na wątpliwości – powiedział podczas pomeczowej konferencji szkoleniowiec Śląska Jacek Magiera. - Za mało zrobiliśmy jeśli chodzi o pierwsze spotkanie. Powinniśmy wtedy wygrać wyżej, stwarzaliśmy sobie we Wrocławiu mnóstwo sytuacji. Mecze w Europie wygrywa się dwoma spotkaniami. Dziś Hapoel wygrał 4:0, był drużyną lepszą. Życzę im powodzenia dalej i gratuluję zwycięstwa – dodał „Magic”.

Będą transfery do Rakowa Częstochowa? Mamy komentarz prezesa

Trener wrocławian odniósł się także do przebiegu czwartkowego spotkania. - Po siedmiu minutach, gdy przegrywaliśmy 0:2, cały czas byliśmy w grze i wiedzieliśmy, że prędzej czy później wrócimy do meczu i będziemy budować swoje akcje. Były sytuacje, dążyliśmy do strzelenia kontaktowego gola. Na poziomie europejskim trzeba wykorzystywać swoje okazje i być konkretnym w ofensywie i obronie. Nie ma tu miejsca na wątpliwości. Dla mnie to wspaniała sprawa, jako trenera, który dopiero zaczyna pracę w tym klubie i pracuje z zawodnikami, którzy są tu od kilku lat. Na wdrożenie pewnych rzeczy potrzeba czasu. Wracamy do rywalizacji o miejsce w składzie. Przed nami kolejny mecz ligowy, do którego od teraz się przygotowujemy – podkreślił 44-latek.

Magiera skorzystał także z okazji, aby nieco podnieść na duchu swoich piłkarzy. - Jesteśmy ze sztabem we Wrocławiu od czterech miesięcy. W tym czasie wielu zawodników weszło na wyższy poziom niż wcześniej. Lewkot, Janasik, Makowski, Tamas, Bejger czy Exposito - to zawodnicy, którzy pracują, cały czas się rozwijają i są lepsi z każdym miesiącem. Jesteśmy na etapie budowy zespołu. To moment, w którym zbieramy informacje o każdym zawodniku i rywalizujemy w lidze. Chcemy grać w ataku pozycyjnym, być drużyną, która buduje akcje i ma mnóstwo sytuacji. Dalej będziemy tak pracować. Występ w europejskich pucharach traktujemy jako coś dodatkowego. Możemy dzięki temu ocenić potencjał indywidualny i drużynowy na tle europejskich rywali. Mamy dzięki temu mnóstwo wniosków i decyzji, które wkrótce będą podejmowane – zakończył.

Najnowsze