Przerwali serię trzech meczów bez wygranej
To może być dla Jagiellonii wyjątkowy sezon. Jest na czele ligi i ma szansę na wywalczenie pierwszego w historii tytułu. Presja na finiszu udziela się nie tylko białostockiej drużynie, ale także najgroźniejszym konkurentom, którzy gubią punkty. Lider odpadł ostatnio z Pucharu Polski, a następnie zremisował z Legią i przegrał z Cracovią, ale grała w osłabieniu. Jednak seria trzech meczów bez zwycięstw zakończyła się na Dolnym Śląsku.
Przed meczem w Łodzi Mariusz Rumak pełen emocji. Tych rzeczy zaakceptować nie potrafi
Są w stanie podołać wyzwaniu
W starciu z Zagłębiem przełamał się w końcu Kristoffer Hansen, który na bramki czekał od lutego. I od razu zrobił to z przytupem, bo ustrzelił dublet. W pierwszej połowie bramkarza gospodarzy pokonał uderzeniem piłki głową. Po przerwie technicznym strzałem wykończył ładną akcję zespołu. To była jego ósma bramka w rozgrywkach. - Były trudne momenty, ale ważne, że pokazaliśmy charakter - powiedział Hansen, cytowany przez klubowe media. - W pierwszej połowie wykreowaliśmy sobie wiele okazji bramkowych. Każdy kolejny mecz to dla nas finał. Jesteśmy na szczycie tabeli. Mamy o co walczyć. Myślę, że jesteśmy w stanie podołać temu wyzwaniu - podkreślił bohater Jagiellonii, który był zadowolony ze zdobycia dwóch bramek, szczególnie tej po uderzeniu piłki głową.
Jubileusz kapitana Jagiellonii
Powody do dumny miał także doświadczony pomocnik Taras Romanczuk, który rozegrał mecz numer 300 w ekstraklasie. To dziesiąty sezon reprezentanta Polski w barwach Jagiellonii. - Mam nadzieję, że zdrowie pozwoli na dużo więcej - zaznaczył Romanczuk po jubileuszowym występie, cytowany przez oficjalny portal klubu. - Należą się duże brawa chłopakom za zaangażowanie. Walczyli o każdy centymetr boiska. Zagłębie miało sytuacje, strzeliło gola na koniec. Istotne jest to, że wygraliśmy - ocenił lider Jagiellonii, która zmierzy się u siebie z Pogonią w hicie następnej kolejki.
Mama Kamila Grosickiego ma już 61 lat. Nie uwierzysz, jak wygląda jej twarz