Jan Urban

i

Autor: Paweł Jaskółka/Super Express Emocje Jana Urbana w momencie podyktowania karnego dla Lecha sięgnęły zenitu!

Kontrowersje w ekstraklasie

Jan Urban nie wytrzymał po spotkaniu z Górnika z Lechem. Padło mocne słowo, te zdania muszą dać sędziom do myślenia

2024-07-22 10:11

W niedzielny wieczór przy Bułgarskiej piłkarze Lecha udanie rozpoczęli nowy sezon. Zasiadający po raz pierwszy w oficjalnym meczu na ławce trenerskiej „Kolejorza” Niels Frederiksen poprowadził swych podopiecznych do wygranej 2:0 z zabrzańskim Górnikiem. - Trochę nas zgubiły letnie sparingi, bardzo dobre w naszym wykonaniu. W Poznaniu to wszystko wyglądało zupełnie inaczej – przyznawał Jan Urban, trener zabrzan. Nie mógł jednak nie odnieść się do sytuacji, która „ustawiła” konfrontację w stolicy Wielkopolski.

Mowa o rzucie karnym „z VAR-u”, podyktowanym przez sędziego Damiana Sylwestrzaka po analizie zapisu wideo. Poszło o trafienie piłki w rękę Soichiri Kozukiego po wcześniejszym zagraniu Mikaela Ishaka, który źle uderzył futbolówkę z powietrza. Sytuacja wydawała się oczywista, a jednak arbiter uznał, że poznaniakom należy się „jedenastka”… w nagrodę za kiks ich napastnika. Zaszokowani tym werdyktem byli eksperci piłkarscy, nie tylko ci obecni w studiu TVP Sport.

Jan Urban nie wytrzymał po spotkaniu z Górnika z Lechem

Zdumienia nie ukrywał też Jan Urban, który – jak przyznał – po spotkaniu miał okazję wyłuszczyć swą opinię rozjemcom tego meczu. - To był kiks, a z niego wyszedł rzut karny, bo trafił kogoś rękę. Tak nie powinno być – oceniał szkoleniowiec Górnika. Sam był piłkarzem, od wielu lat pracuje w lidze (nie tylko polskiej) w roli trenera i dostrzega złą tendencję związaną z nieustającym grzebaniem w przepisach dotyczących interpretacji podobnych sytuacji.

- Kiedyś było jasne: jest ruch ręką do piłki – jest karny. Piłka trafia kogoś w rękę – nie ma karnego. Nikt nie miał z tym problemu – przypominał zasady rządzące futbolem przed długie lata. Wprowadzenie VAR-u oraz – co ważniejsze – rozszerzenie sędziom prawa do interpretacji zetknięcia piłki z ręką odmieniło mentalnie zachowania zawodników.

Padło mocne słowo, te zdania Jana Urbana muszą dać sędziom do myślenia

- Za dużo „żebrzemy”, jeśli chodzi o te ręce w polu karnym – to pierwsze ze spostrzeżeń doświadczonego szkoleniowca. Drugie wymaga użycia już dużo mocniejszego słowa. - Jest wielu w lidze takich bystrych zawodników – czy jak ktoś woli: cwaniaków - którzy szukają mocnej wrzutki na wysokości biodra. Co wtedy robisz? Odwracasz się; ręka nie jest wtedy od razu naturalnie ułożona. Trafia się w nią i jest karny. A nie o to chodzi w tym wszystkim – piętnował poszukiwanie boiskowych oszust i dróg na skróty Jan Urban. Czy jego słowa dadzą do myślenia sędziowskim decydentom?

Sonda
Czy Górnik w tym sezonie wywalczy miejsce w pucharach?
Najnowsze