Atmosfera na linii Poznań - Warszawa od zawsze była bardzo napięta, lecz przejście Kaspra Hamalainena do Legii jeszcze bardziej ją zaogniło. Wszyscy ludzie związani z poznańskim klubem są w szoku i nie rozumieją decyzji podjętej przez fińskiego pomocnika.
- Wyjaśnię to, by nikt nie zarzucał klubowi, że kłamał w jego sprawie. Kasper podkreślał, że o jego odejściu decydują względy rodzinne oraz chęć otrzymania ostatniego wysokiego kontraktu. Takie ma prawo, ale wszyscy myśleli, że będzie to w innym kraju. Jeśli tym klubem miała być Legia, to mógł to nam powiedzieć - powiedział Jan Urban w rozmowie z dziennikarzami po czym dodaje:
Czytaj: Bogusław Leśnodorski o transferze Kaspera Hamalainena: Nie chcieliśmy dokopać Lechowi
- Wszyscy wiemy, że Kasper to profesjonalista i fajny facet, ale w tej sytuacji trochę się pomylił i nie był z nami szczery. Nasza oferta leżała na stole, mógł przyjść do mnie i powiedzieć, że nie chce już być w Lechu i idzie grać do Legii.
Szkoleniowiec obecnych mistrzów Polski zapytany o to, czy Hamalainen poradzi sobie w Legii odpowiedział w następujący sposób.
Zobacz: Kasper Hamalainen: To zawsze duża sprawa, kiedy do Legii trafia zawodnik z przeszłością w Lechu
- To dobre pytanie i niełatwa odpowiedź. Nie wiem, czy zdecydował się na Legię z powodów sportowych, czy finansowych, by złapać ostatni kontrakt w wieku jaki teraz ma. Od strony sportowej w Legii będzie jednym z wielu, do tej pory miał status ligowej gwiazdy w Lechu Poznań. To była komfortowa sytuacja. W Warszawie może być różnie, bo wiemy, jakich tam mają zawodników. Ja też wiem, że grać dla Legii, a grać przeciwko Legii, to dwie różne sprawy. Historia pokazuje, że wielu dobrych zawodników, o sporych umiejętnościach, nie poradziło tam sobie. Podobnie może być z Kasprem, choć tego mu oczywiście nie życzę - podsumował Jan Urban.
53-latek odniósł się również krótko do transparentu wywieszonego przez fanów Lecha, którzy w obraźliwy sposób skomentowali odejście Kaspra do Legii, grożąc jednocześnie kolejnym piłkarzom, którzy podążą tą samą drogą.
Kliknij: Kibice Lecha Poznań OSTRO pożegnali Hamalainena: K...a STARA! [ZOBACZ ZDJĘCIE]
- Nie można nikomu grozić za to, że zmienia pracę. Piłkarze mają do tego prawo. Owszem, istnieją pewne zasady dotyczące relacji między klubami, ale to nie jest przestępstwo. Dlatego wieszanie takich transparentów mi się nie podoba - zakończył szkoleniowiec "Kolejorza".