"Super Express": - Czym jest dla Ciebie polskie obywatelstwo?
Jasmin Burić: - Czymś, na czym ogromnie mi zależało. Nie tylko w pracy, przede wszystkim w życiu prywatnym. To daje więcej możliwości na przyszłość dla mnie i mojej rodziny. Mogę planować tu życie ze spokojem. Bardziej cieszę się więc prywatnie niż sportowo.
- Twój poprzedni wniosek o paszport odrzucił prezydent Komorowski. Było zwątpienie?
- Było, bo gdyby teraz znów odrzucono mój wniosek, byłby kłopot, musiałbym czekać kolejne pięć lat. Na szczęście dobrze się skończyło, jest ulga. Teraz z polskim obywatelstwem może być tylko lepiej.
- Chcesz grać w reprezentacji Polski?
- Nigdy o tym nawet nie myślałem. Prawda jest taka, że nie gram regularnie w Lechu, więc nawet z Bośni nie przychodzą powołania. Pierwsze miejsce ma Asmir Begović z Chelsea.
- W lidze nie bronisz, ale w Pucharze Polski regularnie dostajesz szansę...
- Tak. Puchar Polski to dla mnie szczególne rozgrywki po doświadczeniach z tych ostatnich lat. Dwukrotnie graliśmy w finałach i przegrywaliśmy...
- Do trzech razy sztuka. Wierzysz, że w końcu się uda?
- Oczywiście. Mamy krótką negatywną tradycję, którą najwyższy czas zakończyć i rozpocząć nową. Tym razem jak już będziemy blisko tego Pucharu, to w końcu go zdobędziemy. Z polskim bramkarzem między słupkami.