Jerzy Brzęczek wrócił do ekstraklasy, bowiem władze Wisły Kraków postanowiły pożegnać się z Adrianem Gulą. Prowadzona przez niego „Biała Gwiazda” w fatalnym stylu przegrała pierwsze dwa spotkania wiosennych zmagań w PKO BP Ekstraklasie. Najpierw na wyjeździe z Rakowem Częstochowa 0:2, a w ostatnią sobotę u siebie ze Stalą Mielec 0:1. Słowak został zwolniony z funkcji trenera Wisły w niedzielny wieczór.
Paulo Sousa wygwizdany w Brazylii! Fani rozwścieczeni, padają wyzwiska
Do gry wkroczył Brzęczek. 50-letni szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że Wisła w tym sezonie będzie walczyć już tylko o utrzymanie w elicie. Tuż po obcięciu posady szkoleniowca krakowskiego zespołu, udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”.
- Musimy mieć świadomość, że mamy za dużo porażek, za mało zdobytych bramek. Z czegoś to wynika. Warto wierzyć, że od tej pory będzie lepiej, a jednak najgorsze byłoby z kolei naiwne myślenie, że teraz wszystko się odmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Trzeba szybko dotrzeć do drużyny, zdiagnozować problemy i zacząć je rozwiązywać. Czasu na ewentualne pomyłki jest bardzo mało, terminarz jest trudny i napięty. To jest na pewno wielkie wyzwanie - powiedział nowy szkoleniowiec Wisły.
List gończy za byłą gwiazdą futbolu. Czeka na niego więzienie
Brzęczek potwierdził również plotki na temat jego negocjacji z władzami kosowskiej piłki. Był jednym z kandydatów do objęcia posady selekcjonera reprezentacji Kosowa. - Taka możliwość istniała, od jakiegoś czasu były prowadzone rozmowy. Kosowo zresztą do dzisiaj nie ma selekcjonera, więc ten kierunek wciąż wchodził w grę, ale doszedłem do wniosku, że skoro mam konkretne zapytanie z Wisły, nie będę już zwlekał. Dlatego reprezentacja Kosowa teraz jest już dla mnie tematem nieaktualnym - wyznał.
Brzęczek trenerem krakowskiej Wisły jest od poniedziałku, za to w najbliższy poniedziałek zadebiutuje na trenerskiej ławce „Białej Gwiazdy”. Wiślacy zagrają u siebie z Górnikiem Łęczna, innym konkurentem do walki o utrzymanie w lidze.