Trenera Jerzego Brzęczka z Wisłą Płock łączą miłe wspomnienia. To właśnie praca w tym klubie wypromowała go do objęcia posady selekcjonera reprezentacji Polski. - Mieliśmy fajny sezon, który zakończyliśmy na piątym miejscu - przypomniał Jerzy Brzęczek, cytowany przez Polską Agencję Prasową. - Gdyby nie błędy sędziowskie w ostatniej kolejce, to awansowalibyśmy do europejskich pucharów z czwartej lokaty. Była tam wspaniała atmosfera - wyznał i scharakteryzował obecny zespół Nafciarzy: - Patrząc na ich pozycję w tabeli i liczbę zdobytych punktów, są chyba największą niespodzianką obecnych rozgrywek. To bardzo dobrze wybiegana, agresywna drużyna, posiadająca świetnie wyszkolonych technicznie piłkarzy. Ze statystyk wynika, że są drugim zespołem ekstraklasy jeśli chodzi o bramki zdobywane ze stałych fragmentów gry – podkreślił.
Były kadrowicz o finiszu ekstraklasy i walce o tytuł. „Ten zespół jest głodny sukcesu”
Krakowska Wisła notuje serię trzech meczów bez porażki, ale dwa z nich "tylko" zremisowała, co w jej sytuacji w tabeli nie było optymalnym rozwiązaniem. - Dla nas liczy się tylko zwycięstwo i tak już będzie do końca sezonu - zapowiedział trener Wisły Kraków. - Nikomu nie życzę spadku, ale wierzę, że w gronie trzech zespołów, które spotka ten los nie będzie Wisły. Mamy świadomość, że nie będzie to łatwe zadanie, ale jest wiara w naszą pracę, a to co pokazujemy na boisku sprawia, że jestem optymistycznie nastrojony i 21 maja będziemy mogli się uśmiechnąć – stwierdził Brzęczek.
Gwiazda ekstraklasy o koronie króla strzelców. "Nie mam obsesji, ale..."
Trener "Białej Gwiazdy" nie będzie mógł skorzystać z Jakuba Błaszczykowskiego i Alana Urygi. Zabraknie także Josepha Colleya i Piotra Starzyńskiego. Ten pierwszy wciąż ma stan zapalny i dopiero w przyszłym tygodniu może wznowić treningi. Z kolei Starzyński podczas meczu Centralnej Ligi Juniorów doznał pęknięcia piątej kości śródstopia, a to oznacza przerwę do końca sezonu. Po pauzie za kartki wraca pomocnik Enis Fazlagic, ponadto treningi z zespołem wznowili Patryk Plewka i Mateusz Młyński, ale trudno spodziewać się, aby znalazło się dla nich miejsce w kadrze na najbliższe spotkanie.