Jerzy Podbrożny w 78 meczach zdobył dla Legii 45 goli. Ale choć jeszcze bardziej może imponować strzelecki dorobek Nemanji Nikolicia (29 l., 37 spotkań w Ekstraklasie, 28 bramek), to na byłym gwiazdorze osiągnięcia węgierskiego Serba nie robią wielkiego wrażenia.
- Nikolić nastrzelał mnóstwo goli, ale tylko w Polsce. I nie najmocniejszym rywalom. W Lidze Europy zdobył jedną bramkę. Nie chcę go krzywdzić, ale uważam, że jest za słaby na Champions League. Gdyby był taki dobry, to zamiast do Legii trafiłby z Węgier do zdecydowanie silniejszej drużyny z mocnej ligi. A jakoś media nie donoszą, że ustawiła się po niego kolejka chętnych. Wolny, średni technicznie. Bez szału - nie owija w bawełnę Podbrożny.
Były napastnik nie ma też dobrego mniemania o innym atakującym stołecznej drużyny Aleksandarze Prijoviciu (26 l.). - Rzemieślnik i tyle. Nic wielkiego nie pokazał. Jeśli chłop ma prawie dwa metry, a nie umie grać głową, to co to za napastnik?! Słyszałem, że Legia chce kupić z Ruchu Chorzów Mariusza Stępińskiego. Nie wydaje mi się, żeby on zbawił drużynę w walce o Ligę Mistrzów - zżyma się "Gumiś".
Podbrożny uważa, że szefowie Legii wykonują świetną pracę, ale powinni zmienić politykę transferową. - Zamiast co rundę sprowadzać po kilku zawodników średniej klasy, przy budżecie, jakim dysponują, powinni ściągnąć jednego, dwóch, ale konkretnych grajków. Takich pokroju Adama Hlouska, który wiosną był najlepszy. Wtedy na pewno doczekamy się Legii w Lidze Mistrzów - nie traci wiary "Gumiś".