Choć Urban nosił w sobie dużą dozę żalu o wspomniane okoliczności i sposób rozstania, profesjonalnie podszedł do zadania. Pod jego skrzydłami – po porażce w Gliwicach i remisie z Koroną – Górnik wygrał sześć kolejnych spotkań, bez problemu wykaraskał się ze strefy spadkowej, a dziś już wiadomo, że niezależnie od wyniku sobotniego meczu w Legnicy, na mecie zajmie pozycję lepszą niż w poprzednim sezonie.
Od kilku tygodni media powtarzały więc pytanie o trenerską przyszłość Jana Urbana. Jego kontrakt – zgodnie z zapisami – wygasa bowiem 30 czerwca. Do podpisania nowej umowy namawiali go kibice na Arenie Zabrze, wielokrotnie (zwłaszcza podczas ostatniego meczu z Pogonią) skandując jego nazwisko. Jednoznacznych odpowiedzi – pozytywnych, popierających pomysł dalszej pracy szkoleniowca w Górniku – udzielali też sami „górnicy”, między innymi Lukas Podolski i Szymon Włodarczyk. Ten pierwszy określał nawet długość trenerskiego kontraktu. „Jak ja podpisałem kontrakt na dwa lata, to niech i on podpisze na dwa lata!" - mówił.
Co więcej; mocny wyraz poparcia dla Urbana dała… druga strona negocjacyjnego stołu. „Nie mamy planu B” – mówił wprost prezes Górnika, Adam Matysek, kiedy parę tygodni temu „Super Express” zapytał go o obsadę stanowiska szkoleniowca w kolejnym sezonie.
Bardzo wstrzemięźliwy w jakichkolwiek deklaracjach był natomiast przez cały ten czas Jan Urban. Szansę na pozostanie w Zabrzu oceniał w kategoriach „50 na 50”, a wśród argumentów przemawiających za pozostaniem przy Roosevelta przywoływał elementy niekoniecznie czysto piłkarskie. Mówił na przykład o publiczności lub… chęci zagrania na wypełnionym stadionie po oddaniu do użytku czwartej trybuny. Zapowiadał natomiast, że decyzję w sprawie podpisania nowej umowy podejmie jeszcze przed meczem z Miedzią.
I tak się stało! Jan Urban ze swą orkiestrą pracować będzie w Zabrzu do czerwca 2025! Górnik oficjalnie poinformował o nowym kontrakcie szkoleniowca o 19.48, nawiązując w ten sposób do roku założenia klubu. Godzinkę wcześniej dał już jednak dość klarowny sygnał, czego kibice powinni się spodziewać, publikując poniższy tweet...