Rusza w pościg za legendami ekstraklasy
W poprzedniej kolejce Jagiellonia pokonała Pogoń i w ten sposób przerwała serię ośmiu meczów bez wygrania w lidze. Wkład w ten sukces miał oczywiście Jesus Imaz, który wrócił po kontuzji. Mimo że zagrał tylko pół godziny to przypieczętował zwycięstwo. Zdobył bramkę numer 50. w barwach białostockiej drużyny. To drugi wynik w historii klubu z Podlasia. Liderem jest Tomasz Frankowski, który strzelił dla tej drużyny na najwyższym szczeblu 53 gole. Hiszpan jest na dobrej drodze, aby w tym sezonie przebić osiągnięcie legendy Jagi i polskiej ekstraklasy. Jego bilans w elicie to 64 trafienia (14 w barwach Wisły Kraków). Zapewnia mu to trzecią pozycję wśród cudzoziemców. Od drugiej pozycji, którą zajmuje Miroslav Radović (były as Legii), dzielą go już tylko dwa trafienia.
Jesus mówi wprost, jaki ma cel
W tym momencie Jesus Imaz jest na czele zestawienia najlepszych strzelców naszych rozgrywek (wspólnie z czterema graczami). Zdobył dziewięć bramek i ma realne szanse, aby zwyciężyć w wyścigu po snajperskie berło. - To dla mnie ciekawe wyzwanie, chcę spróbować je zrealizować. Postaram się zakończyć sezon na pierwszym miejscu w tej klasyfikacji - powiedział Hiszpan, cytowany przez klubowe media.
Frankowski mu kibicuje
Czy na koniec sezonu to on zdystansuje konkurentów? - Jesus ma predyspozycje do tego, aby powalczyć o koronę króla strzelców - mówił nam jesienią Tomasz Frankowski. - Jak jest zdrowy to gwarantuje powyżej 10 goli w sezonie. Dobrze byłoby, aby w końcu, któryś z Jagiellończyków zdetronizował mnie w tym zestawieniu i także zapisał się w historii polskiej ligi mając w dorobku ten tytuł - przyznał były napastnik kadry.
Trzy czyste konta Kobylaka
Tym razem o kolejne gole Hiszpana może być trudniej. Świetnie spisuje się bowiem bramkarz Radomiaka - Gabriel Kobylak, który w trzech meczach zachował czyste konto. - Podczas zgrupowania w Belek pracowałem nad grą na przedpolu i sytuacjami jeden na jeden - zdradził. - Było też wiele akcentów dotyczących gry nogami. Dzięki temu czuję się coraz pewniej na boisku i w ekstraklasie. Runda jesienna nie była wybitna, ale teraz jestem zadowolony ze swojej postawy. Oby tych czystych kont było jak najwięcej, ale żadnego konkretnego celu sobie nie stawiam - dodał.
Sam na siebie nakłada presję
20 lutego Kobylak będzie obchodził 21. urodziny. Mimo młodego wieku jest... najstarszym bramkarzem Radomiaka. - Sam na siebie nakładam presję związaną z tym faktem: jestem najstarszy, więc muszę być najlepszy - wyznał. - Ale nie stresuje mnie to. Z podobną sytuacją miałem do czynienia wcześniej w Puszczy Niepołomice. Generalnie gram bez stresu. To jest tylko piłka nożna - stwierdził Kobylak.