Piosenka była wyjątkowo paskudna,a Marko śpiewał ją po puccharowym meczu Partizana Belgrad z Vojvodiną Novy Sad. W sposób wyjątkowo wulgarny obrażała ona rywali. Ktoś podstawił piłkarzowi mikrofon, nagranie poszlo na antenę i serbska federacja piłkarska ukarała go zakazem gry na krajowych boiskach. Na szczęście kara jest lokalna i nie dotyczy meczów rozgrywanych w Polsce.
Tu Jovanović może śpiewać co chce...chociaż może lepiej go nie nagrywać, bo u nas serbski da się nieźle rozumieć.