Józef Wojciechowski, właściciel Polonii Warszawa: Polscy sędziowie to gang!

2010-03-17 4:30

Te wypowiedzi Józefa Wojciechowskiego (63 l.) mogą wywołać burzę. Właściciel Polonii Warszawa mówi "Super Expressowi" wprost, że jego klub jest perfidnie oszukiwany przez arbitrów i grozi poważnymi konsekwencjami, jeśli prezes Grzegorz Lato nie zrobi z tym porządku.

"Super Express": - Ostatnio w polskiej lidze zwalniają znanych trenerów. Polecieli już Urban i Skorża. Pan też wyrzuci Bakero?

Przeczytaj koniecznie: Boniek: PZPN pożałuje nierozsądnych wydatków

Józef Wojciechowski: - Nie, jestem zadowolony z jego pracy. Nawet głupio mi trochę, że namówiłem go na pracę w takim bagnie.

- Jak to w bagnie?!

Patrz też: Z zarzutami od prokuratora - szkoli się w PZPN!

- Powiem wprost: środowisko polskich sędziów to gang! Nie doceniłem go, nie wiedziałem, że jest tak mocny. W zeszłym sezonie wypowiedziałem im wojnę, powiedziałem głośno, co myślę o niektórych. Na przykład o panu Małku. Pisaliśmy nawet pisma do PZPN, aby kilku z nich nie wyznaczać na mecze Polonii. Efektu nie było i we wszystkich trzech spotkaniach tej wiosny zostaliśmy przekręceni. W meczu z Lechem w dziwnych okolicznościach podyktowali rzut karny dla rywali. Z Lechią oszukali nas perfidnie, uznając gola dla gospodarzy ze spalonego. Mecz z Ruchem? To samo, dwumetrowy spalony! Gdyby nie sędziowskie przekręty, Polonia byłaby na 12. miejscu w tabeli!

- Nie boi się pan takich ostrych słów? Konsekwencje mogą być poważne.

Czytaj dalej >>>


- Nie boję się i specjalnie z panem rozmawiam, żeby pan to napisał. Pytał pan o Bakero. No co on biedny ma zrobić, skoro w każdym meczu nas "drukują"? Jeśli środowisko sędziowskie chce spuścić Polonię z ligi, to może się to udać, bo zostało nam tylko 10 kolejek i ciężko się odrabia straty.

Czytaj koniecznie: PZPN ma w nosie sponsorów

- Przed wami mecz o życie, wyjazdowe starcie z Zagłębiem Lubin.

- Tutaj sędziowanie będzie pewnie uczciwe. Na jeden mecz nam odpuszczą, bo zrobiło się trochę hałasu i będą się bali. Ale jestem pewien, że w dwóch kolejnych spotkaniach znów będą sędziowskie szwindle przeciw Polonii. Czuję się jak ktoś, kto ma raka w zaawansowanym stadium. Walczę, ale wiem, że szanse na wygraną mam minimalne. Chyba tego gangu nie dam rady pokonać. Tylko czy polska piłka zyska na moim odejściu? Bo jak spadniemy, to ja się wycofam. A od początku sezonu włożyłem w Polonię 25 milionów złotych. Pomagam całej polskiej piłce, bo Ruchowi Chorzów zapłaciłem 600 tysięcy złotych za Brzyskiego, dzięki czemu mogli popłacić część długów i na zgrupowanie pojechać. I za te 25 milionów złotych mam chyba prawo wymagać uczciwego sędziowania.

- Interweniował pan w tej sprawie?

- Tak, u prezesa PZPN. Bardzo szanuję Grzegorza Latę, można się z nim whiskey napić, ale musi posprzątać na swoim podwórku, sprowadzić dwa, trzy duety sędziów z zagranicy. Jeśli tego nie wyprostuje, to znaczy, że jest słabym prezesem.

- Ale trener Bakero chyba też nie jest bez winy. Mocno pana naciągnął, sprowadzając Chilijczyka Cortesa. To prawda, że on ma kontrakt w granicach 250 tysięcy euro?

- Niestety, prawda. A na razie to niewypał. Na szczęście pozostałe trzy transfery nam wyszły. No i obudził się Gołębiewski, który niedługo może być jednym z najlepszych polskich napastników. Generalnie to jestem z naszej gry zadowolony. Byle tylko ten sędziowski klan nam odpuścił, choć nie mam wielkiej nadziei.

Najnowsze