Kamil Grosicki ma za sobą jeden z najtrudniejszych momentów w karierze. Przed przyjściem do Pogoni Szczecin występował w West Bromwich Albion. Choć słowo "występował" jest tutaj nad wyrost, ponieważ angielski zespół niekoniecznie stawiał na reprezentanta Polski, który częściej oglądał spotkania z trybun i ławki rezerwowych niż uczestniczył w grze.
Tomasz Hajto mógł poprowadzić reprezentację Polski? Były kadrowicz ujawnia nieznane kulisy
Grosicki wróci do reprezentacji? Dostał ważny telefon
Ze względu na to, że grał mało, nie był powoływany przez Paulo Sousę. Portugalczyk dał jasny sygnał, że kto nie występuje w klubie, ma marne szanse na grę w reprezentacji. Tym samym Grosicki nie pojechał na mistrzostwa Europy, a sprawa szeroko komentowana była w polskich mediach. Sam zawodnik nie ukrywał rozgoryczenia.
Ujawniono plany Czesława Michniewicza przed meczem z Rosją. Duże zmiany, wielka ostrożność
Aby dać sobie jeszcze szansę powrotu do reprezentacji, Grosicki zdecydował się na powrót do PKO Ekstraklasy. W ubiegłym roku związał się kontraktem z Pogonią Szczecin i po latach wrócił do swojej rodzinnej miejscowości. Początki w zespole "Portowców" nie były najlepsze, ale ostatnie miesiące pokazują, że Grosicki wciąż może zaoferować wiele.
Michniewicz zadzwonił do Grosickiego. Odbyli istotną rozmowę
W dodatku na stanowisku selekcjonera doszło do zmiany i nowym szkoleniowcem kadry został Czesław Michniewicz. W ostatnich dniach dochodziły sygnały, że jest on zainteresowany powołaniem Grosickiego, o czym mogą świadczyć słowa piłkarza, które wypowiedział w programie Foot Truck. - Czesław Michniewicz zadzwonił do mnie. Stwierdził, że przyjedzie na mecz z Lechem Poznań, a po spotkaniu porozmawiamy na temat możliwego powrotu do reprezentacji - wyjawił Grosicki.
- To jest dla mnie ważny temat. Czuję się pewnie. Jestem bliżej niż dalej powrotu - ocenił zawodnik Pogoni Szczecin. - Jestem w formie i muszę to w każdym meczu udowadniać. Nie skończyłem kariery w reprezentacji i jestem gotowy. To zawsze zaszczyt - dodał. Niewykluczone więc, że już niebawem ponownie zobaczymy Grosickiego w biało-czerwonych barwach.