• Pogoń świetnie rozpoczęła rundę wiosenną, przy dużym udziale Kamila Grosickiego który zdobył trzy bramki i zaliczył asystę
• Kapitan Portowców mówi postępie młodych piłkarzach Pogoni, wymienia nazwisko najbardziej utalentowanego z nich
• Grosicki wskazuje drogę na poprawę sytuacji finansowej klubu, poprzez sensowne transfery
Ekstraklasa znów zaskakuje. Zespoły znad przepaści finansowej wygrywają, o co tu chodzi?
"Super Express": - Miałeś wcześniej w karierze lepszy strat w rundzie niż obecny, jeśli brać pod uwagę liczby?
Kamil Grosicki: - Tak dobrego początku nie przypominam sobie, a same statystyki mówią za siebie. Można się tylko cieszyć, bo to oznacza, że dobrze przepracowałem okres przygotowawczy, trener dobrze nas przygotował, a z każdym meczem pewność w grze będzie jeszcze większa.
- Twoi koledzy z Pogoni mówili, że tak ciężko jeszcze nie pracowali w okresie zimowym. Taka praca przełożyła się również na formę tak doświadczonego piłkarza jak ty?
- Nasza gra to potwierdza. Wyglądamy dobrze fizycznie, dużo biegamy, a po każdym meczu trener pokazuje nam statystki z których wynika, że z każdym następnym biegamy więcej, na większej intensywności. Pamiętam jak po ostatnim meczu jesienią z Koroną trener Kolendowicz uprzedził nas, żebyśmy przygotowali się na ciężką pracę w okresie zimowym, bo właśnie tej mocy i intensywności najbardziej brakowało, szczególnie na wyjazdach, co przekładało się na słabą grę i wyniki. Ale tak naprawdę to najważniejsze sprawdziany są przed nami, bo przecież niebawem mecz pucharowy z Piastem i ligowy z Lechem. Cieszymy się z aktualnej formy, ale musimy ją potwierdzać w następnych meczach.
- Ten okres zimowy był najcięższy w twojej karierze?
- We Francji czy Anglii nie miałem okresu przygotowawczego zimą, bo tam się gra non stop. Po powrocie do ekstraklasy te zimowe obozy były dla mnie nowością. Mogę ocenić minione trzy lata i ostatni obóz zimowy był chyba najintensywniejszy, ale każdy trener ma swoją filozofię przygotowań. W ubiegłym roku w styczniu też wystartowaliśmy dobrze, a później było gorzej, dlatego poczekajmy przynajmniej do czasu przerwy na reprezentację, żeby ocenić nasze wyniki i pracę, jaką wykonaliśmy zimą.
- Myślisz o przedłużeniu kontraktu z Pogonią, który kończy się w czerwcu 2026?
- Skupiam się na tym, co jest teraz, a później zobaczymy. Jeśli piłka będzie mnie cieszyła jak na początku tego roku, a drużyna będzie mnie "zarażała" taką energią jak obecnie, to będę grał dalej w piłkę, bo ją kocham i jest całym moim życiem.
- Co albo kto "zaraża" ciebie najbardziej?
- Młodzi zawodnicy mnie ciągną, a ja ciągnę ich. Pomagamy sobie nawzajem, widzę jak oni się rozwijają, strzelają gole, asystują i to mnie cieszy. Wierzę, że razem możemy dużo zrobić jako drużyna, bo moje doświadczenie jest bezcenne w połączeniu z ich młodzieńczym szaleństwem i fantazją.
- Kto z tych młodych może być drugim Kamilem Grosickim, jeśli chodzi o karierę, również tą międzynarodową?
- Wydaje mi się, że Adrian Przyborek jest coraz lepszy. Gra już drugi sezon w ekstraklasie, ale widzę, że w tej rundzie się wyróżnia. Strzelił gola przeciwko Stali, co go tylko podbuduje. Ma największy talent ze wszystkich, ale musi ciężko pracować, bo na samym talencie nie pojedzie. Ale nie tylko on, bo jest Patryk Paryzek czy Antek Klukowski, który zaczął grać w tej rundzie, i co zmiana w kolejnym meczu, to lepsza. No i mamy trenera, który nie boi się stawiać na młodych.
Lamine Yamal nie mógł dłużej milczeć o Lewandowskim! Dosadnie o Polaku, te słowa mówią wszystko
- Co pomaga ci najbardziej wydłużać karierę – dbanie o formę fizyczną, regeneracja po meczu, dieta?
- Jestem inny od innych, mam swój styl życia, swoje podejście do meczu i treningu. Znam swój organizm, wiem na co i kiedy mogę sobie pozwolić. Ale najbardziej co mnie motywuje to Pogoń. Kibice, miasto, jestem wychowankiem Pogoni i chyba ta pusta gablota mnie motywuje, żeby wierzyć, walczyć o to trofeum i to mnie najbardziej nakręca.
- Jesteś spokojniejszy o Pogoń po przejęciu klubu przez nowego właściciela? (Spółka Sport Strategy & Investments Limited).
- Będę mógł o tym więcej powiedzieć w przyszłości, gdyż nowi właściciele muszą wszystko poukładać. Dla mnie nowa era w klubie zacznie się, gdy o Pogoni będzie mówiło się tylko w kontekście piłki i czysto boiskowych spraw. Ja koncentruję się na grze, bo nie mam wpływu na inne rzeczy, choćby takie, jak zobowiązania klubu.
- Na razie piłkarzom udaje się odciąć głowy od problemów finansowych, bo wiadomo, że klub jest zadłużony na ponad 50 mln zł, a wypłat nie dostajecie w terminie.
- Jeśli byśmy myśleli o tym, to zagubilibyśmy się, nie byli sobą i na boisku nie byłoby dobrze. Robimy to, co do nas należy, żebyśmy my byli szczęśliwi z tego powodu i kibice, bo na to mamy wpływ. Tak jest nie tylko w piłce, że jeśli w życiu masz wpływ na coś, to możesz to zrobić. Staram się nie wypowiadać na tematy na które nie mam wpływu i kompetencji. Są ludzie odpowiedzialni za prowadzenie klubu i ich trzeba rozliczać, a mnie można rozliczać za formę i to, co pokazuję na boisku. Tego od mnie trzeba wymagać, choć oczywiście chciałbym, żeby w klubie było wszystko pięknie ułożone.
- Na platformie X przy okazji transferu Ilji Szkurina do Legii za 1,5 mln euro zasugerowałeś, że Efthymis Koulouris jest wart 5 mln euro. To nie był żart?
- Nie chciałbym się już wypowiadać w tym temacie, bo wyszła z tego niepotrzebna burza. Mogę tylko wyjaśnić, że nie chciałem nikogo urazić, a bardzo cenię „Kulu”. Chcę mu pomagać, żeby strzelał gole i został królem strzelców. Jeśli Pogoń ma się odbić finansowo, to przez korzystny transfer, żeby taki piłkarz odchodził za dobre pieniądze, a nie za śmieszne grosze, tylko dlatego, że klub ma problemy. Nie tędy droga.