Pierwszą okazję do zdobycia gola miała Pogoń, gdy w 15. min po strzale Efthymisa Koulourisa, bramkarz Kudła wybił piłkę z najwyższym trudem na róg. Później było dużo walki w środku boiska, i mało strzałów na obie bramki. Monotonię przerwała akcja Portowców tuż przed przerwą, gdy po strzale głową Danijela Loncara, gości z opresji znów ratował Kudła.
Goncalo Feio o urazach gwiazd Legii. "Wszystkie ręce są na pokładzie"
W doliczonym czasie gry był już bez szans, gdy przyszło mu stanąć oko w oko z Koulourisem, wykonującym rzut karny. Grek się nie pomylił i zdobył 18. gola w sezonie. Cztery minuty po przerwie miał na koncie kolejne trafienie. Po indywidualnej akcji Kamila Grosickiego i dokładnym dośrodkowaniu, Koulouris wpadł razem z piłką do bramki. Tuż przed końcem zakończył strzelecki popis, tym razem uderzając piłkę z ok. 15 metrów. W międzyczasie Portowcy rozklepali dziurawą coraz bardziej defensywę Gieksy, a skutecznym egzekutorem był wprowadzony chwilę wcześniej, Kacper Łukasiak. Trzy gole Greka pozwoliły mu zwiększyć przewagę nad Benjaminem Kallmanem i Mikaelem Ishakiem do czterech trafień. Po tej wygranej, a przy remisie Jagiellonii, Pogoń zmniejszyła stratę do podium do pięciu punktów.
Pogoń Szczecin - GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Efthymis Koulouris (45+6-karny), 2:0 Efthymis Koulouris (48), 3:0 Kacper Łukasiak (82), 4:0 Efthymis Koulouris (88).
Żółta kartka - GKS Katowice: Mateusz Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 19 938.
Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist, Danijel Loncar, Leo Borges, Leonardo Koutris (86. Jakub Lis) - Fredrik Ulvestad, Joao Gamboa, Kamil Grosicki (81. Kacper Smoliński), Rafał Kurzawa (81. Kacper Łukasiak), Adrian Przyborek (46. Marcel Wędrychowski) - Efthymis Koulouris (88. Patryk Paryzek).
GKS Katowice: Dawid Kudła - Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Marten Kuusk (80. Aleksander Komor) - Marcin Wasielewski, Mateusz Kowalczyk, Oskar Repka, Konrad Gruszkowski (62. Borja Galan) - Dawid Drachal (62. Adrian Błąd), Bartosz Nowak (88. Mateusz Marzec), Filip Szymczak (62. Sebastian Bergier). (PAP)