Efthymis Koulouris

i

Autor: MARCIN JASINSKI/ARENA AKCJI/NEWSPIX.PL, MARCIN SZYMCZYK/FOTOPYK / NEWSPIX.PL

Snajperzy z Pogoni

Efthymis Koulouris podąża śladami Marcina Robaka. Były król strzelców Ekstraklasy zdradził, jak wspiera greckiego napastnika[ROZMOWA SE]

2025-03-28 7:00

Grek Efthymis Koulouris strzelił na wiosnę 7 goli, a dzisiaj zapoluje na następne w meczu z Legią. Jest liderem wśród ligowych strzelców z 17. bramkami i ma wielkie szanse na zdobycie korony. Ostatnim w barwach Pogoni był Marcin Robak w sezonie 2013/14.

Koulouris w swojej karierze sięgał po koronę króla strzelców w lidze greckiej w barwach Atromitosu Ateny. W Pogoni występuje od początku sezonu 2023/24. Jego gole w obecnych rozgrywkach sprawiają, że Portowcy są w grze o europejskie puchary, a poczynaniom Greka dokładnie przygląda się Marcin Robak.

Dariusz Dziekanowski nie miał litości dla Michała Probierza, ogrom zarzutów! Oberwało się też Cezaremu Kuleszy. "Chowa się jak żółw pod skorupą"

"Super Express": - Kibicuje pan Koulourisowi, czy wolałby pan zachować miano ostatniego króla strzelców z Pogoni dla siebie?

Marcin Robak: - Najwyższa pora, żeby ktoś mnie zmienił, skoro minęło już 10 lat. Trzymam mocno kciuki za Koulourisa, żeby mu się powiodło. Może nie po każdym golu, ale często piszę do niego i składam gratulacje. Jesienią, gdy trochę się zaciął napisałem, że będę przyjeżdżał na mecze Pogoni dopóki nie strzeli gola. Piszemy ze sobą prywatnie, więc sądzę, że to dla niego budujące, jeśli byli Portowcy doceniają i trzymają za niego kciuki.

- Skoro jesteście w kontakcie, to „Kulu” wie, że był pan królem strzelców w barwach Pogoni?

- Myślę, że powinien wiedzieć. Kiedy ja przychodziłem do nowego klubu, to zawsze zgłębiałem jego historię. Interesowało mnie jakie odnosił sukcesy, którzy napastnicy byli najskuteczniejsi, czy też zdobywali koronę króla strzelców w lidze.

- Koulouris w wywiadzie dla „SE” powiedział, że w każdej lidze której gra, chce walczyć o miano najskuteczniejszego, choć na razie zdobył trofeum tylko w rodzinnej Grecji.

- Ale to ważne, że myśli o tym i stawia sobie taki cel. Wiadomo, że gdy napastnicy zdobywają bramki, to i drużyna osiąga lepszy wynik. Jego bramki pomagają Pogoni w lidze, czy to niedawno w Pucharze Polski z Piastem, gdy bardzo efektowny strzał w dogrywce miał ogromne znaczenie.

Jan Tomaszewski ostro o cieszynce Karola Świderskiego. „Niestety, tak traktują grę w drużynie narodowej”

- Strzela efektowne gole, jak tego wspomnianego „skorpionem”. Jakie cechy ceni pan u niego najbardziej?

- Gola tym „skorpionem” trzeba docenić, bo mało jest takich efektownych trafień w Polsce, czy w ogóle w Europie. Mimo, że piłka była za nim, to odruchowo ułożył nogę w ten sposób, że wyszedł piękny gol. Wracając do pytania, to Grek jest niełatwy do zatrzymania, bo potrafi strzelić każdą częścią ciała - prawą, lewą nogą czy głową, co może powiem nieskromnie, też potrafiłem robić.

- Grekowi jest o tyle łatwiej, bo ma blisko siebie Kamila Grosickiego.

- To na pewno, bo chyba większość goli zdobył z podań „Grosika”. Kamil nie uderza piłki na siłę, tylko podnosi głowę i daje piłkę na długi słupek, czy tam gdzie trzeba. Ale podkreślę, że Koulouris świetnie się ustawia i to go wyróżnia. Często trudniej znaleźć to miejsce w polu karnym dla siebie, niż oddać sam strzał. Dziesięciu piłkarzy stoi w polu karnym, a piłka spada i tak pod jego nogi. To nie przypadek, bo ten może się zdarzać przy jednym albo dwóch golach w sezonie, ale nie jeśli napastnik zdobywa regularnie kilkanaście. Trzeba umieć poruszać się w polu karnym, umiejętnie wychodzić do podań prostopadłych, czy do dośrodkowań. Wyróżnia to dobrych napastników, a Koulouris jest takim.

- Czyli jest głównym kandydatem do korony króla strzelców?

- Raczej tak. Mam w pamięci, że dla mnie przełomowym meczem, gdy zmierzałem po koronę, był pamiętny z Lechem w lutym 2014 roku, w którym strzeliłem 5 goli. Przystępowałem do niego z 10 golami na koncie, a pięć strzelonych Lechowi pozwoliło mi wyprzedzić rywali i objąć przodownictwo. Również w lutym Koulouris zdobył hat-tricka w meczu z Widzewem i to wybiło go mocno w górę, więc może to się powtórzy i zdobędzie koronę. Niemniej teraz wszystko zależy od niego, bo pozostało jeszcze 9 meczów do końca.

Zwrot akcji w sprawie Wojciecha Szczęsnego. Chodzi o nowy kontrakt z Barceloną

- Dlaczego w czołówce klasyfikacji strzelców brakuje Polaków?

- Z polskimi napastnikami w ostatnich latach zawsze był problem. Byłem ostatnim z nich, gdy w sezonie 2016/17 sięgnąłem wspólnie z Marco Paixao po koronę króla strzelców występując w Lechu. Na pewno wpływ na to ma fakt, że nawet jak Polacy strzelają dużo goli w pierwszej rundzie jesienią, to zimą są sprzedawani i nie dogrywają sezonu do końca.

- Jakie pan daje szanse Pogoni. Jest w stanie zakwalifikować się do europejskich pucharów?

- W całej Polsce dużym echem odbiły się problemy organizacyjne i finansowe klubu. Mimo tych zawirowań drużyna grała bardzo dobrze i piłkarze potrafili skupić się na piłce. Myślę, że w dalszym ciągu mogą spoglądać na miejsce w pierwszej trójce, a dzisiejszy mecz z Legią jest bardzo ważny. Zakładam, że każdy w Szczecinie myśli o zdobyciu Pucharu Polski, ale w lidze też jest dużo do ugrania. Po uspokojeniu się sytuacji organizacyjnej, piłkarze będą mogli się skupić się na graniu. W pucharze są na dobrej drodze, żeby być ponownie w finale, ale Puszcza będzie trudnym rywalem. To nie jest łatwy przeciwnik na własnym terenie, o czym przekonały się czołowe zespoły w lidze, a zapewne ich marzeniem jest, żeby znaleźć się po raz pierwszy w finale. Trzymam kciuki za Pogoń, żeby to jej w końcu udało się zdobyć pierwsze trofeum w historii.

Piłkarz szantażował trenera, niesłychana historia na szczeblu reprezentacji! Selekcjoner Armenii był w szoku

Sonda
Czy Pogoń Szczecin wywalczy sobie miejsce premiowane grą w pucharach?
Polska na ucho
Wyścig życia

Najnowsze