"Super Express": - Myślisz, że po dwóch pudłach trener Dariusz Wdowczyk pozwoli ci strzelać jeszcze jednego karnego?
Konstantin Vassiljew: - Nie wiem. Pewnie teraz swoich sił spróbują inni, ale jeśli nie będzie chętnych, to podejmę wyzwanie. Wiadomo, że szkoleniowiec nie był zachwycony tym, że nie trafiłem, ale dużo o tych karnych nie rozmawialiśmy. Po co się dołować? Czasu nie cofniemy. Kiedyś muszę zacząć trafiać. Oby już w piątek.
- W piątek w Warszawie gracie z Legią, która odpadła z Ligi Mistrzów i przegrała z Niecieczą, wy też jesteście w kryzysie, jesteście ostatni w tabeli. Kto się przełamie?
- Gdybym nie wierzył, że Legia jest do ogrania, nawet nie wsiadłbym do autokaru. Na pewno rywalom siedzi jeszcze w głowach Astana i odpadnięcie z Ligi Mistrzów. Ale Legia to Legia i szczególnie u siebie jest groźna. Chociaż. ani oni nie są dziś aż tak mocni, ani my tacy słabi, jakby wskazywała tabela.
- Po odejściu Vadisa Odjidji-Ofoe jest w stołecznej drużynie zawodnik, który robi na tobie wrażenie?
- Sadiku. To nieprzyjemny gość dla obrońców. Taki taran. Ale grę Legii robi Guilherme. Podoba mi się Kopczyński. Młody chłopak, ale potrafi przeszkadzać.
Kibice Legii Warszawa na oprawy wydają wielką kasę! Efekty porażające!