Lech - Jagiellonia, Mario Situm

i

Autor: CYFRA SPORT

Lech Poznań zatrzymał lidera i to jak! Jagiellonia zmasakrowana w Poznaniu

2018-03-11 18:33

Początek był dla Lecha fatalny. Stracony gol i nieuznana bramka. Potem jednak Kolejorz pokazał charakter i kawał dobrej piłki, dzięki czemu na własnym stadionie zatrzymał niepokonanego dotąd lidera z Białegostoku. Jagiellonia po golach Christiana Gytkjaera, Emira Dilavera, Darko Jevticia, Kamila Jóźwiaka i Łukasza Trałki pojedzie na Podlasie z pustymi rękoma.

Wynik otworzył Arvydas Novikovas, który dopełnił jedynie formalności i w 18. minucie umieścił piłkę w pustej bramce. Dogrywał mu Przemysław Frankowski, który na połowie boiska uprzedził dwójkę rywali i samotnie popędził na spotkanie z Jasminem Buriciem. Cała zaś akcja rozpoczęła się od... fatalnie wykonanego rzutu wolnego Lecha.

Kolejorz szybko odpowiedział, bo już w 24. minucie gry. Dośrodkowanie ze stałego fragmentu Majewskiego skończyło się ogromnym zamieszaniem w polu karnym Jagi. Z pierwszym strzałem poradził sobie Mariusz Pawełek, ale chwilę później piłkę do bramki wepchnął Mario Situm. Po kilku minutach przerwy, spowodowanej kontuzją bramkarza gości i analizą VAR, okazało się, że gola nie będzie. Tomasz Musiał dopatrzył się zagrania ręką i anulował trafienie.

Gospodarze podrażnieni taką decyzją dalej dążyli do wyrównania. Dopięli swego w 39. minucie. Świetnie w górę wyszedł Christian Gytkjaer, napastnik Lecha skorzystał z celnego dośrodkowania i głową tak skierował piłkę do siatki, że Marian Kelemen był bezradny.

Po przerwie przewaga Lecha była przygniatająca. Szybko została ona udokumentowana na boisku. Emir Dilaver w 54. minucie skierował piłkę głową do bramki i dał Kolejorzowi prowadzenie. Gospodarze nie przestawali atakować. Ich trud nagrodzony został w 78. minucie, kiedy szansę bramkową otrzymał Darko Jevtić. Tomasz Musiał podyktował rzut karny za zagranie ręką, a wprowadzony na plac gry zawodnik nie pomylił się z 11 metrów.

To nie był koniec popisów drużyny Nenada Bjelicy. W 84. minucie Kamil Jóźwiak ładnie uderzył z powietrza i pokonał Kelemena. Pięć minut później to samo zrobił Łukasz Trałka, ale on akurat strzelił gola głową. W ten sposób dopełnił dzieła zniszczenia. Tak to trzeba nazwać. Niepokonany na wiosnę lider z Białegostoku został zmiażdżony przy Bułgarskiej. Lech lepszy od Jagi i to wyraźnie.

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 5:1 (1:1)

Bramki: Christian Gytkjaer 39, Emir Dilaver 54, Darko Jevtić 78 (k), Kamil Jóźwiak 84, Łukasz Trałka 89 - Arvydas Novikovas 18

Żółte kartki: Łukasz Trałka - Ivan Runje Karol Świderski, Łukasz Burliga

Lech: Burić - Gumny, Dilaver (68. Janicki), Vujadinović, Kostewycz - Trałka, Gajos - Situm (83. Jóźwiak), Majewski, Radut (74. Jevtić) - Gytkjaer

Jagiellonia: Pawełek (29. Kelemen) - Burliga, Runje, Guti, Guilherme - Wlazło, Romanczuk - Frankowski, Pospisil (75. Świderski), Novikovas - Bezjak (65. Sheridan)

Najnowsze