Mimo licznych okazji przede wszystkim ze strony "Kolejorza", przez dwie godziny gry padło tylko po jednej bramce dla obu stron. Najpierw gościom prowadzenie zapewnił Flavio Paixao, a chwilę później świetnym strzałem z dystansu wyrównał Dani Ramirez. W rzutach karnych wszystko układało się po myśli poznaniaków i ich bramkarza Van der Harta, który obronił dwa strzały. Przy jednym z nich doznał jednak kontuzji i musiał opuścić murawę. Rezerwowy golkiper nie zdążył się jednak wykazać, ponieważ Kamil Jóźwiak przestrzelił ze swojego "wapna", czym dał Lechii bilet do gry w finale Pucharu Polski!
Lech Poznań - Lechia Gdańsk 1:1 (0:0, 1:1), rzuty karne 3:4
Bramki: Ramirez 65' - Paixao 62'
Lech: Van der Hart (podczas rzutów karnych: Mleczko) - Butko, Satka, Crnomarković, Puchacz (100' Kostewycz) - Kamiński (73' Letniowski), Moder, Tiba (109' Marchwiński), Jóźwiak - Ramirez - Gytkjaer
Lechia: Alomerović - Fila (114' Kobryń), Nalepa, Maloca, Pietrzak - Mihalik (80' Zwoliński), Gajos, Makowski (105' Kryeziu), Kubicki, Gomes (74' Conrado) - Paixao
W bojowych nastrojach jest ekipa "Kolejorza", która wciąż ma matematyczne szanse na zostanie mistrzem Polski. Ekipa gospodarzy jest podbudowana domowym zwycięstwem nad pretendentem do tytułu i odwiecznym rywalem, Legią Warszawa. Lechowi zabrakło koncentracji w drugiej połowie. Ten błąd z pewnością trzeba wyeliminować przed meczem z Lechią. - Na tym polega nasza praca, żeby grać co trzy dni i szybko się regenerować, reagując na to co się dzieje. Rok temu też graliśmy mecz z Legią i potem w Pucharze Polski. Wszystkie bitwy są dla nas bardzo ważne, musimy szybko przechodzić do kolejnego wyzwania. Jesteśmy gotowi do meczu, który urasta do rangi spotkania sezonu - powiedział trener Lechii przed spotkaniem.