Matsui trenował z Legią przez kilka dni na Cyprze, a następnie odleciał do Francji, gdzie czekał na finał rozmów swojego menedżera Karola Glomba z włodarzami warszawskiego klubu. I choć japoński pomocnik spodobał się trenerowi Maciejowi Skorży, to jednak klub nie zdecydował się wypożyczyć go z Dijon, bo obawiano się, że jego kontrakt tak bardzo obciąży budżet, iż warszawian nie będzie już stać na zakup napastnika, co jest dla nich absolutnym priorytetem.
Z Hiszpanem Koke było nieco inaczej. Zarys finansowego porozumienia był już przygotowany, ale sprawa rozbiła się o szczegóły. Podobno Hiszpan nie chciał się zgodzić na to, aby dużą część jego wynagrodzenia uzależnić od tego, czy będzie grał w pierwszym składzie. Biorąc pod uwagę to, że w dwóch ostatnich klubach był rezerwowym, nie ma się co dziwić, iż uznał ryzyko za zbyt duże. W związku z tym warszawianie wciąż szukają nowego snajpera.