W ten sposób Legia może pochwalić się już serią siedmiu meczów bez porażki. Podopieczni trenera Aleksandara Vukovicia mogli w Częstochowie pokusić się o sprawienie niespodzianki. W końcówce pierwszej połowy zaskoczyli obronę wicemistrza Polski. Maciej Rosołek przedarł się lewą stroną i dośrodkował na pole karne, a Paweł Wszołek nie miał problemów ze zdobyciem bramki. To dla niego trzeci gol w tym roku. Po przerwie warszawska drużyna mogła podwyższyć wynik. Po stałym fragmencie na bramkę uderzył Lindsay Rose, ale trafił w... głowę bramkarza Rakowa, który w ten sposób uratował zespół przed stratą bramki.
Później mistrzom Polski przydarzył się błąd. Paweł Wszołek zagrał do Mateusza Wieteski. Kadrowicz źle przyjął piłkę, która mu odskoczyła, a następnie sfaulował rywala. To była kosztowna pomyła, bo „jedenastkę” pewnie wykorzystał Ivi Lopez. Trener gospodarzy Marek Papszun po zawodach przyznał, że liczy na to, że Legia będzie tak samo groźna w kolejnych spotkaniach. - Jesteśmy trochę rozczarowani - przyznał Papszun. - Uważam, że zrobiliśmy wystarczająco dużo, żeby wygrać. Graliśmy z Legią, która jest mistrzem Polski i wyszła z kryzysu. Trzeba to docenić, bo ta drużyna stanęła na nogi. Myślę, że zdobędzie jeszcze kilka punktów. Mam nadzieję, że także z naszymi rywalami - stwierdził opiekun Rakowa.
Tak strzela Ivi Lopez. Wyjątkowa dedykacja gwiazdy Rakowa w meczu z Legią [WIDEO]
Szkoleniowiec Legii Aleksandar Vuković docenił postawę podopiecznych. Debiut zaliczył Benjamin Verbić, który do końca sezonu został wypożyczony z Dynama Kijów. Słoweniec dostał kilka minut w końcówce. - W pewnym momencie wydawało się, że jesteśmy na dobrej drodze – podkreślił „Vuko”. - Stworzyliśmy jedną okazję, którą wykorzystaliśmy. Na początku drugiej połowu mieliśmy kilka takich sytuacji, które przy lepszym rozegraniu i decyzjach, mogły spowodować zmianę rezultatu. To nam nie udało się. Popełniliśmy jeden błąd, który wykorzystał Raków. To spowodowało, że drużyna znowu trochę się nakręciła i mogła uzyskać więcej. Mieli przewagę, ale remis jest sprawiedliwy. Bierzemy ten punkt i szanujemy go, bo nie łatwo jest go tutaj zdobyć - ocenił Serb.
Sensacyjny debiutant w reprezentacji Polski. Tak Patryk Kun przebijał się do kadry