"Super Express": - Zdaniem wielu ekspertów masz być nowym Cristiano Ronaldo.
Zoran Tosić: - Miło to słyszeć, ale Cristiano Ronaldo to ja nie będę, bo za mną nie szaleją kobiety i nie używam żelu do włosów (śmiech). A poważnie mówiąc, to chciałbym wyrobić sobie taką markę w lidze angielskiej, żeby ludzie kojarzyli mnie jako Zorana Tosicia, a nie porównywali do Ronaldo. Zresztą bliżej mi do Wayne'a Rooneya, i to dosłownie - jest moim sąsiadem.
- Na Old Trafford masz zastąpić Walijczyka Ryana Giggsa. Dasz radę?
- Uff... To wielka legenda i symbol tego klubu. Nie będę ukrywał, że ta wizja nieco mnie przeraża. Menedżer Alex Ferguson powiedział do mnie: "Nie przejmuj się, bo nie zastąpisz Giggsa od razu, z dnia na dzień. Musisz być cierpliwy, ale będziesz miał wystarczająco dużo czasu". Wiem, iż będzie ciężko, bo muszę udowodnić, że w klubie nie pomylili się, wydając na mnie tyle pieniędzy.
- Jak przywitały cię gwiazdy Manchesteru?
- Jako pierwszy podszedł do mnie Ronaldo, klepnął mnie po plecach i powiedział: "Witaj w Man Utd". Nie mam teraz żadnych problemów. Klub jest tak profesjonalnie zorganizowany, że zanim otworzę usta, to już problem, który mam, jest rozwiązany.
- W kadrze Manchesteru jest trzech piłkarzy z Bałkanów: Tosić, Vidić i Bułgar Berbatow...
- Ale w szatni nie rządzi "bałkańska mafia", szefami są Ronaldo i Giggs. A Nemanja Vidić jest moim przewodnikiem w klubie. Mówię po angielsku, ale zdarza się, że jak czegoś nie rozumiem, to w rolę tłumacza wciela się właśnie Vidić. Nemanja to wielka gwiazda, jest lubiany przez kibiców. Przekonałem się o tym, gdy wybraliśmy się na spacer po Manchesterze. Vidić jest tak wielki, że nie da się go nie zauważyć (śmiech).
- Czy w Manchesterze także wołają na ciebie Bambi, tak jak w Serbii?
- W Anglii zostałem "Zori". A przydomek Bambi dostałem już bardzo dawno temu, gdy zaczynałem grać w piłkę. Kiedyś był taki film rysunkowy dla dzieci, gdzie bohaterem był jelonek o imieniu Bambi i na pierwszym treningu ktoś krzyknął do mnie: "Bambi, podaj piłkę". I tak już zostało.
- Świetnie wykonujesz rzuty wolne. Podglądasz, jak robi to Cristiano Ronaldo?
- W Serbii najlepszym specjalistą od wolnych był Sinisa Mihajlović, obecnie trener włoskiej Bologny. To na nim zawsze się wzorowałem, bo obaj uderzamy z lewej nogi. Chciałbym, aby kiedyś ktoś powiedział, że wykonuje rzuty wolne jak Zoran Tosić. To będzie dla mnie największy komplement.
- Wiesz, że przed dwoma laty mogłeś trafić do Legii Warszawa?
- To było tylko wstępne zapytanie, bo oferty Legia nie złożyła.
- Poznałeś już polskiego bramkarza "Czerwonych Diabłów", Tomasza Kuszczaka?
- Tak, jesteśmy w podobnej sytuacji, bo obaj czekamy na swoją szansę, aby w przyszłości zastąpić obecne gwiazdy. Słyszałem, że Tomasz lubi pograć w golfa. Może będzie moim nauczycielem, bo tu prawie wszyscy w to grają.
Zoran Tosić
- Urodzony 28 kwietnia 1987 w Zrenjaninie (Serbia)
- Wzrost 171 cm, waga 70 kg
- Pozycja: lewy pomocnik
- Kluby: Proleter Zrenjanin (Serbia), Banat Zrenjanin (Serbia), Partizan Belgard (Serbia), Manchester United (od stycznia 2009)
- Reprezentant Serbii
Marek Jóźwiak (skaut Legii Warszawa): Nie mogliśmy zaryzykować takiej kwoty
- Byłem pierwszym skautem, który odkrył Zorana Tosicia. Dwa lata temu mogliśmy go kupić, ale Partizan Belgrad zażądał 700 tysięcy euro. Jak na polskie warunki to duża kwota. Zwłaszcza za zawodnika, który dopiero się rozwija. My nie mogliśmy sobie pozwolić na takie ryzyko.
W Legii lubią tracić pieniądze
Dimitar Berbatow (28 l., Manchester Utd, napastnik)
W 2001 roku Bułgar był w kręgu zainteresowań Legii. Jednak zamiast do Polski trafił do Bayeru Leverkusen. Po pięciu latach został sprzedany za 16 mln euro do Tottenhamu Londyn. Latem 2008 roku został kupiony za 38 mln euro przez Man Utd.
Nikola Żigić (29 l., Santander, napastnik)
Serbski wieżowiec był proponowany do Legii za 300 tys. euro. W 2006 roku podpisał kontrakt z Racingiem Santander. Hiszpański klub zapłacił za napastnika 6 mln euro.