Robert Pich

i

Autor: Cyfrasport Robert Pich

Lider Śląska pewny swego. Mówi o grze w fazie grupowej [ROZMOWA]

2021-08-11 14:29

Już w czwartek Śląsk Wrocław zagra na wyjeździe z Hapoelem Beer Szewa w rewanżowym meczu 3. rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy. - Nasz cel się jednak nie zmienia i jest nim awans do następnej rundy. Chcemy grać w Lidze Konferencji Europy, dla każdego z nas jest to bowiem znakomita okazja aby zaprezentować swoje umiejętności na arenie międzynarodowej – zapowiada w rozmowie z „Super Expressem” zawodnik wrocławian Robert Pich (33 l.).

Super Express: - Sezon zacząłeś znakomicie – grasz bardzo dobrze, strzelasz wiele bramek. Można powiedzieć, że Robert Pich przeżywa obecnie drugą piłkarską młodość?

Robert Pich: - Nie nazwałbym tak tego. Nie dorabiałbym do mojej dobrej dyspozycji tego typu historii. Po prostu początek obecnego sezonu jest w moim wykonaniu bardzo dobry. To prawda, że strzelam sporo bramek. Ale jest to zasługa dobrej gry całego zespołu. Gramy ofensywnie, dochodzimy do wielu sytuacji strzeleckich. Logiczne zatem, że jako zawodnik ofensywny mam sporo okazji do zdobywania bramek. Taka jest moja rola i bardzo się cieszę, że strzelam tyle goli. Nie zamierzam spoczywać jednak na laurach i chciałbym to kontynuować.

- Czujesz się liderem Śląska?

- Jestem jednym z najbardziej doświadczonych piłkarzy w drużynie, ponadto jestem w Śląsku już naprawdę długo. To niejako sprawia, że wymaga się ode mnie tego abym był liderem zarówno na boisku, jak i poza nim. Taka sytuacja nie dotyczy jednak tylko mnie, takich liderów w Śląsku jest więcej. Uważam zresztą, że w każdym zespole powinno to wyglądać w ten sposób. Starsi zawodnicy powinni brać na swoje barki odpowiedzialność za grę i wyniki zespołu, a także być przykładem dla młodych. Myślę, że jest to dość naturalne. Raz wychodzi to lepiej, innym razem gorzej, ale wydaje mi się, że w Śląsku wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku i efekty takiego postępowania się bardzo pozytywne. Osobiście na boisku zawszę daję z siebie 100 procent i chcę udowodnić, że zasługuję na miejsce w tej drużynie.

Policja zapobiegła "ustawce" kibiców Legii i Dinama! "Jechali na konfrontację"

- Czy zmiana szkoleniowca miała wpływ na twoją dyspozycję? Wygląda na to, że trener Magiera bardzo ceni twoje umiejętności.

- To prawda, trener Magiera obdarzył mnie zaufaniem, a ja staram się odpłacać mu jak najlepszą grą. Dotyczy to jednak nie tylko tego szkoleniowca, ale każdego, który w przeszłości uznawał, że mogę być przydatny dla drużyny. Tak jak mówiłem wcześniej – raz wychodzi lepiej, innym razem gorzej, ale braku ambicji i woli walki nikt nie może mi zarzucić. Wracając do pytania, na pewno miało to znaczenie. Trener Magiera preferuje ofensywną, atrakcyjną dla oka piłkę, w której zawodnicy przednich formacji najczęściej dobrze się odnajdują. Zmieniliśmy ustawienie na takie z trzema obrońcami i „zaskoczyło”. Ja sam wcześniej nie miałem okazji grać jako jedna z dwóch „dziesiątek” (ofensywny pomocnik – red.) znajdujących się za plecami napastnika. Pomimo tego czuję się tam bardzo dobrze, co zresztą widać po liczbach. Tworzymy sobie dużo sytuacji, strzelamy wiele bramek i oby tak dalej.

- Wasze mecze najczęściej ogląda się z dużą przyjemnością – ofensywna gra, wiele goli, wymiana ciosów. Wolicie wygrywać 4:3 niż 1:0?

- Nasz styl gry chcemy opierać na utrzymywaniu się przy piłce, na tworzeniu sobie wielu sytuacji bramkowych. Jak na razie wychodzi nam to całkiem dobrze i tych goli strzelamy naprawdę dużo. W ofensywie nie bazujemy jednak tylko na piłkarzach ofensywnych – gole potrafią strzelać przecież także stoperzy czy wahadłowi. Jako zespół jesteśmy ukierunkowani na atak i myślę, że wszystkim nam się to bardzo podoba. Oczywiście nie chcemy co mecz tracić dwóch czy trzech bramek, ale dopóki będziemy strzelać o jedną więcej od rywali – wszystko będzie w porządku. Przy tak otwartej grze nieuniknione są jednak luki w strefie obronnej. Bardzo mocno jednak nad tym pracujemy i chcemy dojść do takiego punktu, w którym będziemy strzelać tyle goli ile dotychczas, a coraz częściej zaczniemy zachowywać czysto konto.

Mateusz Borek po meczu Legia - Dinamo: Legia ma wciąż za mało jakości

- Wspomniałeś o dużej liczbie traconych bramek. W starciu z Hapoelem będziecie musieli wystrzegać się takich goli jak w meczu z Izraelczykami we Wrocławiu?

- Każda bramka jest ważna. I mam tu na myśli zarówno europejskie puchary, jak i mecze ligowe. Pokazały to dwa ostatnie mecze w PKO BP Ekstraklasie – z Wartą Poznań i Lechią Gdańsk – gdzie wypuszczaliśmy zwycięstwa z rąk, w tym z Lechią w ostatniej minucie. Mogliśmy mieć zatem 9 punktów i być liderem tabeli. Każdy popełniony błąd wymaga jednak analizy i bardzo dużo rozmawiamy o traconych przez nas golach. Chcemy sukcesywnie poprawiać naszą grę w obronie i ciężko nad tym pracujemy. I nie mam tu na myśli tylko obrońców. Podobnie jak w przypadku ofensywy, wpływ na grę defensywną ma cały zespół, poczynając od najbardziej wysuniętego napastnika.

- Do Izraela lecicie po awans?

- Oczywiście. Po pierwszym meczu z Hapoelem mamy spory niedosyt, powinniśmy bowiem wygrać zdecydowanie wyżej i ze spokojem udać się na mecz rewanżowy. Nie rozpamiętywaliśmy jednak tego spotkania zbyt długo, przed nami bowiem bardzo ciężki mecz przeciwko dobremu przeciwnikowi. Nasz cel się jednak nie zmienia i jest nim awans do następnej rundy. Chcemy grać w Lidze Konferencji Europy, dla każdego z nas jest to bowiem znakomita okazja aby zaprezentować swoje umiejętności na arenie międzynarodowej. Takich meczów nie rozgrywa się zbyt wiele i na pewno damy z siebie wszystko, aby awansować dalej.

Sonda
Czy Śląsk Wrocław awansuje do fazy grupowej LKE?

- Jaki twoim zdaniem będzie największy atut Śląska w starciu z Hapoelem?

- Myślę, że to o czym wcześniej wspominałem, czyli gra ofensywna. Mamy obrońców, którzy dobrze wyprowadzają piłkę, jako drużyna tworzymy wiele okazji. Nasz styl gry zapewne się nie zmieni i w meczu z Hapoelem również będziemy chcieli utrzymywać się przy futbolówce i zdominować rywala.

- Jak daleko sięgają wasze ambicje jeśli chodzi o LKE?

- Marzeniem, a jednocześnie celem wszystkich osób związanych ze Śląskiem jest awans do fazy grupowej. Myślę, że jest to jak najbardziej w naszym zasięgu i zrobimy wszystko aby to osiągnąć. Przed nami wciąż jednak długa droga. Najpierw musimy pokonać Hapoel, a dopiero potem będziemy koncentrować się na ostatniej rundzie fazy eliminacyjnej.

Rozmawiał Paweł Staniszewski

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze