„Super Express”: - Dlaczego Lechia? Ile miałeś ofert w ostatnim czasie?
Marco Paixao: - Poza Lechią, interesowały się mną jeszcze dwa inne polskie kluby. Ale dla mnie decydujące było grudniowe spotkanie w Lizbonie z prezesem Lechii. Porozmawialiśmy o przyszłości klubu, usłyszałem o ambitnych planach, a zawsze fajnie jest uczestniczyć w budowaniu czegoś ambitnego. Tak naprawdę właśnie wtedy, po tym grudniowym spotkaniu, czułem już, że moim nowym klubem będzie Lechia.
- Nie ma co ukrywać, że dwa pozostałe polskie kluby, które się tobą interesowały to Lech i Wisła. Rozpatrywałeś te oferty?
- Wiem, że Lech kontaktował się ze Spartą w mojej sprawie, więc coś tam na rzeczy było. Co do Wisły, to wiadomo – osoba trenera Pawłowskiego na pewno zadziałałaby na plus, ale nie rozmawiałem z nim osobiście o Wiśle. Nie byłem po prostu takim transferem zainteresowany.|
- OK, a czemu nie wyszło ci w Sparcie Praga? Kilka meczów, zero goli…
- Nie chcę za wiele mówić na ten temat, ale… Spotkały mnie tam rzeczy jakich w karierze jeszcze nie doświadczyłem. Te sześć miesięcy było bardzo dziwnych dla mnie.
- Ale chodzi ci o sprawy piłkarskie czy poza piłkarskie?
- Piłkarskie, ale nie ma już sensu rozwijać tego wątku. Było, minęło. Na Spartę nie powiem złego słowa. Jak mówię, pewne rzeczy mnie zdziwiły, ale to temat na inne opowiadanie. Nie wyszło, trudno. Teraz ważne, żeby w Gdańsku pokazać się z jak najlepszej strony. Menedżer Daniel Weber wykonał świetną pracę, a teraz pora na mnie – pokazać na boisku, że cały czas potrafię strzelać dużo goli.
- Wspomniałeś menedżera… Ricardo Alonso, Hiszpan, który współpracował z tobą od lat, jest rozżalony, bo mówi, że ma wyłączność na reprezentowanie ciebie do 2017 roku, a mimo to nic nie wiedział o twoim przejściu do Lechii.
- Transfer do Lechii załatwiał Daniel Weber i jego współpracownik. I zrobili to świetnie, współpracuje mi się z nimi rewelacyjnie. A co do Ricardo… Znamy się od lat, szanuję go bardzo. Ale w życiu tak bywa, że czasem trzeba iść inną, nową drogą. W tym przypadku z innym menedżerem. I tak się właśnie stało.
- Pytanie czy Alonso ma rację mówiąc, że ma dokumenty na wyłączność…
- Zostawmy już to. Nie chciałbym wchodzić w dalsze szczegóły.
- OK. Zawsze byłeś bardzo ambitny, zapowiadałeś dużo goli. To ile na wiosnę strzelisz dla Lechii?
- (śmiech).Może tym razem nie będę deklarował konkretnej liczby. Chcę po prostu pomóc drużynie, aby skończyła ligę w pierwszej czwórce. Chcę zagrać z Lechią w pucharach, bo na pewno ten klub ma takie ambicje, tam jest jego miejsce. Rozmawiałem zresztą dziś z nowym trenerem. Widać, że on też jest mega ambitny.|
- Rozmawiałeś z Piotrem Nowakiem?
- Tak. I widać, że on też ma duże plany i wielkie nadzieje związane z Lechią.
- W polskiej lidze strzeliłeś 27 goli, a najlepszy obcokrajowiec w historii – Radović – 53. Przez 2,5 roku wystarczy strzelić 27 bramek i go przeskoczysz…
- Nie mam nic przeciwko temu. Pokazałem już w Polsce, że umiem strzelać gole i teraz postaram się o tym przypomnieć.
Marco Paixao: Celem Lechii jest Europa. TYLKO U NAS
Marco Paixao podpisał dziś wieczorem 2,5-letni kontrakt z Lechią Gdańsk. Portugalczyk kończy zatem nieudany, półroczny epizod ze Spartą Praga i będzie chciał się przypomnieć polskim kibicom, którzy poznali go dzięki świetnej grze w Śląsku Wrocław. - Celem Lechii jest awans do europejskich pucharów. Tam jest jej miejsce - mówi "Super Expressowi" Paixao w pierwszym po podpisaniu kontraktu wywiadzie.