- Rzeczywiście często słyszę porównania z Neymarem - potwierdza w rozmowie z "Super Expressem" Rybicki. - Koledzy mówią, że mam nawet podobny styl poruszania się po boisku. Trener Mroczkowski żartuje czasem na treningach: "Neymar, myślałem, że jesteś lepszy technicznie!". Nie wzorowałem się na nim, robiąc tę fryzurę. Po prostu stwierdziłem, że będę dobrze w niej wyglądał - śmieje się napastnik Widzewa.
Rybicki twierdzi, że Neymar nie jest jednak jego piłkarskim wzorem. - Moim idolem jest Leo Messi. Marzy mi się, by w przyszłości choć w małej cząstce umieć grać jak on - mówi.
Jest jednym z najbardziej obiecujących młodych piłkarzy w Ekstraklasie. Niewiele jednak brakowało, by piłkę nożną oglądał tylko w telewizji.
- Wychowałem się na łódzkim osiedlu Zarzew, całe dnie spędzałem z kumplami pod trzepakiem na podwórku. Rodzice przerazili się, że mogę sobie zniszczyć życie i postanowili wyciągnąć mnie spod tego trzepaka. Przeprowadziłem się w zupełnie inne miejsce, gdzie nie miałem żadnych kolegów, ale za to mogłem skupić się na piłce. A koledzy z Zarzewa zostali na podwórku. Często dzwonią do mnie i gratulują dobrych występów - opowiada Rybicki.
Piłkarz Widzewa wychował się, słuchając muzyki rapowej. Teraz twierdzi, że nakręca go ona do dobrej gry.
- Ta muzyka podnosi mnie na duchu w trudnych chwilach. Całe dzieciństwo słuchałem rapu. Mało tego, sam próbowałem coś nagrać i trochę rapowałem. Ostatnio obejrzałem wstrząsający film "Jesteś Bogiem" o grupie raperów z zespołu Paktofonika. Pokazuje on, że można stworzyć coś z niczego. Ja wierzę, że tak właśnie będzie z moją grą w piłkę - kończy Rybicki.